Slajd powitalny

Skąd przybywasz i cóż Cię niesie? Usiądź z nami przy kominku i opowiedz swoją historię!
Weź udział w naszych grach i zabawach, a może zechcesz zostać z nami na dłużej 😉

Na GE3K Events dla każdego znajdzie się miejsce!

Skąd przybywasz i cóż Cię niesie? Usiądź z nami przy kominku i opowiedz swoją historię!
Weź udział w naszych grach i zabawach, a może zechcesz zostać z nami na dłużej 😉
Na GE3K Events dla każdego znajdzie się miejsce!

Recenzja: Dungeon Legends – W jaskiniach pod Avelem
Przeczytaj najnowszy wpis GE3Ka
Recenzja: Dungeon Legends – W jaskiniach pod Avelem

Najnowsza recenzja do poczytania 😉

Aleplanszówki
Polecamy jeden z najlepszych
sklepów internetowych dla geeków.
poprzedni slajd
następny slajd

Jesienne premiery od wydawnictwa Ogry Games

Redaktorzy GE3K Events:
Kamil, Kryspin i Mateusz

06/12/2024

Latem mieliśmy możliwość ogrywania trzech tytułów, które zapowiedziało wydawnictwo Ogry Games. Mowa tu oczywiście o Inferno, Architekci Stonespine oraz Unmatched: Sun’s Origin. Nadeszła jesień i wszystkie trzy tytuły mają już polską edycję, a my możemy do nich ponownie zasiąść. Przypominamy sobie te gry, a was zapraszamy do lektury artykułu o tych trzech nowościach.

Inferno

Inferno to gra planszowa inspirowana Boską komedią Dantego Alighieri, w której gracze walczą o władzę w średniowiecznej Florencji oraz wieczną niesławę w czeluściach Piekła.

Dusze grzeszników zsyłane są w kierunku odpowiednich kręgów piekielnych, aby przynieść graczom punkty Infamii. Sprowadzenie Duszy w odpowiednie miejsce pozwoli wykonać kolejną fazę w wybranym kwartale miasta. W fazie Florencji Krewni zdobywają wpływy w mieście i oskarżają grzeszników, sprowadzając ich na stracenie, a następnie ich dusze na cmentarzysko, skąd wyruszą w podróż w głąb Piekła. Zwycięży gracz, który osiągnie najwyższe zaszczyty w skorumpowanej i ogarniętej zepsuciem Florencji oraz największą niesławę w Piekle.

Inferno – wrażenia

Inferno to gra pełna barw i to dosłownie. Jest w niej dużo kolorów, gdyż każdy piekielny krąg jest sygnowany innym odcieniem. Przez to plansza zdaje się, na pierwszy rzut oka, być mało czytelna. Jednak po krótkim obyciu z grą, wszystko zdaje się mieć sens i dostrzegamy regułę w tym chaosie.

Po pierwszym przeczytaniu instrukcji miałam jeszcze kilka niepewności. Wydaje mi się, że ta mogłaby być lepiej napisana, ale zasady, jak się potem okazało, wcale nie są tak zawiłe. Gracze wykonują wpierw fazę piekła, a następnie fazę Florencji. W tej drugiej mamy możliwość wykonania akcji dzięki członkowi swojego rodu albo oskarżenie innych i zesłanie ich dusz do piekła.

Inferno próbuje być klimatyczną grą. W instrukcji jest całkiem sporo miejsca poświęconego na opis postaci i miejsc, jednak ja podczas rozgrywki tego klimatu nie czuję.

Z biegiem rozgrywki będziemy zyskiwać nowych członków naszych rodów, co oznacza, że teoretycznie będziemy mogli wykonywać więcej akcji, a to znacznie wydłuża końcówkę rozgrywki.

Ikonografia, choć z początku przerażała, to w trakcie gry dało się ją zrozumieć. Pozytywnym aspektem jest wygląd gry, bo po ułożeniu dusz w odpowiednich kręgach piekielnych, Inferno całkiem ładnie prezentuje się na stole. Wielkim plusem jest również szybkość rund. W swojej turze wykonujemy tylko 2 fazy i same rundy idą całkiem dynamicznie, jednak pełna rozgrywka może zająć nawet 3 godziny.

Plusy
Klimatyczna rozgrywka
Duża regrywalność
Wiele dróg do zwycięstwa
Niski downtime
Minusy
Niełatwe zasady do wyjaśnienia
Pierwsza rozgrywka może być chaotyczna
Niejasna ikonografika

Architekci Stonespine

Architekci Stonespine to dynamiczna gra o prostych zasadach polegająca na budowaniu labiryntu pełnego pułapek, potworów i oczywiście skarbów. Nie dajcie się jednak zwieść powierzchownie prostym zasadom, jest tu nad czym się zawiesić!

Gra bardzo przyjemnie zaskakuje już w momencie otwarcia pudełka, gdyż w środku znajdziemy bardzo fajnie zaprojektowany insert z miejscem na poszczególne elementy gry (karty zmieszczą się w koszulkach!), a na dodatkowy plus zaliczę wyjmowaną tackę z żetonami. Ogólnie rzecz biorąc, jakość wykonania robi dobre wrażenie.

Architekci Stonespine charakteryzują się, jak już wspomniałem, dynamiczną rozgrywką. Trwa ona cztery rundy, a każda z nich podzielona jest na trzy fazy: Budowanie, Ulepszanie i Porządkowanie. Tę najważniejszą – budowanie, gracze rozgrywają bliźniaczo podobno do np. 7 Cudów Świata czy Ekosystem. Gracze jednocześnie wybierają kartę z ręki, którą dołożą do aktualnie budowanego rzędu labiryntu (który składać się będzie z 4 rzędów po 4 karty w każdym), a następnie pozostałe karty przekazujemy graczowi obok. 

Po wyłożeniu przez wszystkich czterech kart następuje faza Ulepszania. W niej gracze podliczają widoczne w swoim labiryncie pieniądze, a te następnie zostaną wydane na dostępne, losowo dobrane na początku rundy, żetony, które umieszczane są w dostępnych miejscach na wyłożonych już kartach labiryntu. Po co te elementy? Ano po to, by zdobyć jak najwięcej punktów za cele, zarówno te prywatne, zdobywane w czasie gry, jak i jeden wspólny.

Grę wygrywa gracz, który na koniec gry zdobędzie najwięcej punktów.

Architekci Stonespine – wrażenia

Architekci Stonespine to bardzo przyjemna, szybka układanka z fajnie wplecionym draftem. Doceniam to, że gra w zasadzie dobrze działa w każdym składzie graczy, nawet solo jest całkiem sensowne. Z regrywalnością tu też nie ma dużego problemu, bo kart komnat labiryntu jest całe mnóstwo, a w czasie rozgrywki widzimy ledwie garstkę z tego. Dodatkowo mamy losowo wybierane karty rynku, na nie losowo wykładamy żetony… W każdej rozgrywce mogą nam wypaść inne cele, ba, nawet projekt labiryntu, który nas nakierowuje na sposób budowania, może być co grę inny.

Dodajmy do tego też fakt, że mimo wszystko to nie jest trywialna układanka, która gra się sama. Trzeba ciągle z tyłu głowy mieć mnóstwo rzeczy: to, ile karta daje pieniędzy, czy sensownie łączy się korytarzem z innymi, czy ta konkretna komnata pomoże nam w zdobyciu punktów za cel, a jeśli nie, to czy na rynku akurat są żetony, które się nam przydadzą… Że nie wspomnę o tym, że warto obserwować przeciwników, co by to przypadkiem nie dać im karty, na którą polują.

Architekci Stonespine naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli. Jeśli szukacie przyjemnego, szybkiego i stosunkowo lekkiego abstrakta, który został naprawdę fajnie wydany – nie szukajcie dalej!

Plusy
Niska, jak na jakość wykonania cena
Spora regrywalność
Dobrze się skaluje
Proste zasady, sporo do przemyślenia
Minusy
Losowość może się dać we znaki
Labirynt ostatecznie wygląda dość monotonnie, brak urozmaicenia na kartach

Unmatched: Wschodzące Słońce

Japoński pojedynek na planszy, kolejna odsłona serii Unmatched. Oda Nobunaga oraz Tomoe Gozen to bohaterowie tej edycji, brutalny Daimyo z XVI wieku staje do walki przeciwko Onna-musha, wojowniczce z XIII wieku. Albo stają wspólnie do potyczki w trybie 2 vs 2 przeciwko innym postaciom z gry Unmatched! Świetne jest to, że można łaczyć dowolne pudełka z tej serii i to zawsze będzie działać, czasem można oczywiście wyczuć pewną przewagę niektórych bohaterów nad innymi, ale wciąż dużo tu strategii i mnóstwo regrywalności!

Jestem zaznajomiony z serią, mam kilka pudełek, a tu znajdziecie recenzję pierwszej części. Nie będę uznawał się za fanatyka Unmatched, chociaż bardzo szanuję ten tytuł i jest on w mojej topce gier pojedynkowych (razem z Dice Throne i Neuroshimą Hex). Ciężko jest tu jednak rozegrać odpowiednią liczbę partii, aby stać się specjalistą, mamy tak dużo bohaterów (kilkadziesiąt już chyba),  organizowane są Mistrzostwa Polski, także mistrzów tej serii znam i to pewnie oni powinni pisać takie recenzje 😉

Wschodzące Słońce – wrażenia

Stoczyłem kilka pojedynków 1v1 nowymi postaciami, ale również japońscy bohaterowie stanęli przeciwko herosom z innych pudełek i gry przebiegały bardzo interesująco!

Oda Nobunaga posiada dwóch pomocników, którzy nie są na hita i również potrafią mocno zaatakować. Dodatkowo mamy tu mechanikę flankowania, a to dodaje kopa niektórym kartom w talii tego Daimyo. Tomoe Gozen natomiast, to zręczna wojowniczka, której umiejętnością specjalną jest zadawanie dodatkowego obrażenia, gdy ktoś opuszcza jej strefę na planszy. Przyznam szczerze, że bardzo rzadko jest to uruchamiane, chociaż są karty w talii Tomoe, które pozwalają zebrać z tego żniwo. Potrafi też ona mocno uderzyć, ma solidne karty z dużą wartością obrażeń, jednak brak pomocnika daje się mocno we znaki. Mam odczucie, że jest słabszą postacią od Ody.

Unmatched: Wschodzące słońce to fajna dwuosobówka, jeśli ktoś jest fanem feudalnej Japonii, lubi takie klimaty i szuka gry dla dwóch osób, a nigdy nie grał w Unmatched, musi sprawdzić ten tytuł, chociaż radziłbym jednak dołożyć 5 dyszek i kupić pudełko zawierające 4 bohaterów. Ci, którzy są fanami serii, na pewno z niecierpliwością czekają na każdą kolejną wydaną część, nawet jeśli trzeba mieć już miejsce na półce na jakieś 10 pudełek, chociaż widziałem inserty, że niektórzy trzymają kilkanaście postaci w jednym miejscu.

Ja przy tej grze bawie się świetnie i wam również polecam sprawdzić ten tytuł!

Plusy
Proste zasady, głębia rozgrywki
Świetny klimat feudalnej Japonii
Można łączyć z innymi grami z serii
Jedna z lepszych gier pojedynkowych
Minusy
Można było zrobić na obu stronach 2 różne plansze do gry
Mam wrażenie, że postacie nie są zbalansowane, ale to tylko moje prywatne odczucie

Podsumowanie

Jeśli wciąż szukacie gier na świąteczny prezent, to warto zainteresować się ofertą planszówek od wydawnictwa Ogry Games. Mamy tu gry dla dwojga, tytuły nadające się na wprowadzenie nowych graczy do naszego hobby, a także te bardziej zaawansowane pozycje, dla planszowych geeków. Polecamy i na pewno znajdziecie coś dla siebie i swoich bliskich.

Dziękujemy Wydawnictwu Ogry Games za możliwość sprawdzenia, zaprezentowania i zrecenzowania gier!

Podobne wpisy GE3Ka

Kroniki Zamku Avel były sporym sukcesem, nie dziwi więc rozwinięcie uniwersum. Czy Dungeon Legends jest równie dobre, co pierwsza gra z serii? Sprawdźmy!

Supersklep 3000 to kafelkowa gra o budowaniu wypasionego centrum handlowego przyszłości! Jakie atrakcje, jakie sklepy? Wszystko aby zadowolić klientów!