Recenzja:
Dominion:
W głąb lądu
Najlepszy dodatek?

Mateusz Tabędzki

03/10/2024

Dominion to potężna seria gier deckbuildingowych, a właściwie mnóstwo dodatków, zwiększających regrywalność tego tytułu niemal w nieskończoność. Wczoraj premierę miało nowe rozszerzenie — Renesans, co pokazuje jak intensywnie rozwijana jest seria przez IUVI Games — naszego polskiego wydawcę. Dziękujemy!

Ten tekst skupia się jednak na dodatku W głąb lądu. Głównym motywem rozszerzenia są karty, które robią coś natychmiast po ich dodaniu. Jeśli chcecie przeczytać coś więcej o podstawce i wcześniejszych dodatkach, to zapraszam do innego artykułu, o tutaj.

Zawartość Dominion: W głąb lądu

To, co trzeba mieć na uwadze, zwłaszcza że pudełko od dodatku (tego i wszystkich innych) jest wielkości (a także w podobnej cenie) podstawki, to fakt, że gra nie zawiera kart niezbędnych do samodzielnej rozgrywki. Mowa tu w szczególności o podstawowych kartach Skarbu i Zwycięstwa, kartach Klątwy i podkładce Śmietniska. Z tego względu do rozgrywki potrzebna jest gra podstawowa. Co natomiast mamy W głębi lądu?

  • 264 karty Królestwa (26 rodzajów)
  • 26 kart separatorów
  • 10 pustych kart
  • wypraska na elementy i wkładka z nazwami kart
  • instrukcja

Warto już w tym momencie zaznaczyć, że 11 kart dodaje wam dodatkową akcję (albo i 2!), mamy też aż 6 kart reakcji. Widać więc, że będzie się działo w tym dodatku! Oczywiście wypraska jest dosyć standardowa, więc tu również, tak jak w innych dodatkach, mamy sporo wolnego miejsca. Nie wiem, czy mi się to podoba, zwłaszcza że pudła z Dominionami zajmują sporo miejsca, a w dzisiejszych czasach i dużych kolekcjach, ciężko o to miejsce!

Skrót zasad Dominion: W głąb lądu

Nie będę tu opisywał zasad gry Dominion, bo te możecie dokładnie znaleźć instrukcji lub w poprzednim artykule o tej serii, o tutaj.

Jednak przypomnę podstawowe zasady. Posiadamy startową talię 10 kart, a w trakcie gry zdobywamy nowe. Rozgrywka toczy się w następujących po sobie turach, a każda tura gracza składa się z Fazy Akcji, Zakupu i Porządku. Co ciekawe, mamy tutaj możliwość zagrania tylko jednej karty akcji i kupienia tylko jednej karty z rynku. Zmieniają to zakupione karty, dodając nam więcej możliwości gdy je oczywiście zagramy. Gra kończy się gry stos kart Prowincji lub 3 inne stosy się wyczerpią, wygrywa ten co zebrał najwięcej punktów zwycięstwa.

W dodatku W głąb lądu, mamy dodatkowe mechaniki, „kiedy dodajesz…” i „kiedy odrzucasz…”, ten pierwszy efekt dzieje się jak kupujemy albo zdobywamy w inny sposób kartę, a ten drugi jest związany z odrzuceniem na stos odrzucony tych kart, ale nie można zrobić tego samemu (nie chodzi tu o fazę porządkowania kart).

Instrukcja rozpisuje nam dokładnie obie mechaniki oraz przykłady, a także na kolejnych kartach opisuje każdy rodzaj karty, jaki znajduje się w tym dodatku. Dodatkowo mamy jeszcze, przykłady jak mieszać W głąb lądu z podstawką oraz innymi dodatkami. Świetna sprawa!

Skalowalność i regrywalność

Skalowalność

Zależnie od liczy graczy, gramy inną liczbą kart, aby zbalansować liczbę rund potrzebną do zakończenia partii, w zależności od tego ile osób bierze udział w rozgrywce. Sama gra przebiega raczej w podobny sposób, wybieramy 10 rodzajów Kart Królestwa, chociaż są oczywiście karty, które działają na innych graczy, więc jeśli gracie w więcej osób, to zadziałają na więcej graczy. W więcej osób dłużej czekamy na swoją turę, może również wydarzyć się więcej rzeczy „po drodze”, jak na przykład utrata kart z ręki, ale sumarycznie gra się dobrze w każdym składzie, nie czuć wielkiej różnicy.

Regrywalność

Podobnie jak w poprzednich odsłonach Dominiona, przed rozpoczęciem rozgrywki gracze wybierają „tylko” 10 zestawów kart Królestwa. Co już daje nam ogromną regrywalność z samą podstawką, a mamy jeszcze inne dodatki! Dodatkowo tak jak wspomniałem już wcześniej, mamy w instrukcji listę zaproponowanych kombinacji kart, co jest świetnym ułatwieniem rozgrywki, gdy nie jesteśmy do końca zaznajomieni z zawartością pudełek.

Mamy tu niezliczone kombinacje, a każda rozgrywka jest faktycznie inna, każdy rodzaj kart królestwa w swój własny sposób definiuje to jak powinniśmy rozgrywać daną partię. Możemy wprowadzić więcej lub mniej negatywnej interakcji między graczami, więcej lub mniej „combo” kart, każdy znajdzie tu coś, co ludzi w grach z mechaniką deckbuildingu!

Wrażenia z Dominion: W głąb lądu

Nie będę ukrywał, że o wiele bardziej leżą mi deckbuildingowe zasady takich gier jak Hero czy Star Realms, a ograniczenia, jakie stawia przed nami Dominion są trochę uciążliwe. Mam tu na myśli możliwość zagrania tylko jednej karty akcji, a następnie zakupienie tylko jednej karty ze stosów Kart Królestwa. Dużo gier z mechaniką tworzenia talii, nie ma aż tyle „odchudzania decku” ze słabszych kart, zwykle kart startowych. Dlatego tak bardzo lubię wspomniane wcześniej gry, ponieważ można stworzyć fajny silniczek i nawet dobrać całą talię w jednej rundzie. Taka dynamika bardziej mi leży, niż na przykład to, co mamy w Diunie lub Brzdęku.

Wróćmy jednak do Dominiona, który jest gdzieś pośrodku tego wszystkiego, ale oczywiście wszystko zależy od kart, jakie kupimy, a właściwie od tego, jaki układ startowy zrobimy, które Karty Królestwa wybierzemy do rozgrywki. Pod tym względem i z taką ilością rozszerzeń, Dominion jest mocno elastyczny. Okazuje się, że w dodatku W głąb lądu mamy dużo fajnych kart, które dodają nam więcej akcji na rundę, albo pozwalają dobrać więcej kart z naszej talii, mamy też karty, które pozwalają skrócić talię, wyrzucając je na Śmietnisko. Jedną z fajniejszych kart jest również Kartograf, który pozwala podejrzeć 4 wierzchnie karty i ułożyć je w dowolnej kolejności, a nawet część odrzucić na spód talii. Wspaniała taktyczna i dająca fajne możliwości karta.

W głąb lądu jest świetnym dodatkiem i, mimo że wyszedł po kilku innych rozszerzeniach (patrząc z perspektywy tych wydawanych przez IUVI Games) to w fajny i nietrudny sposób urozmaica rozgrywkę, nie mamy tutaj nowej fazy gry czy rodzaju kart, nie dodaje też innych elementów, można siadać i grać! Oczywiście wspominane elementy mamy w innych odsłonach (Pieśń Nocy, Zdobycze, Złoty Wiek, Przystań), ale z perspektywy polecania jakiegoś dodatku jako pierwszego, to właśnie W głąb lądu jest dobrym wyborem, który szczerze polecam, zwłaszcza jeśli ktoś jest ograny w deckbuilderach. Jedyna trudność to ta ze zrozumieniem mechanik dodawania i odrzucania kart, ale od czego są przykłady w instrukcji!

Podsumowanie

Dominion: W głąb lądu to można powiedzieć, bardzo prosty dodatek, bez udziwnień, a po prostu z ciekawymi (i mocnymi!) kartami, pozwalającymi na dużo możliwości. Dużo kombinowania, dużo dobierania i odrzucania kart, to jest coś, co chcę widzieć w deckbuilderach.

Jeśli jesteście posiadaczami czystej podstawki i zastanawiacie się, po jaki dodatek sięgnąć najpierw, to ten będzie bardzo dobrym wyborem. Przypominam też, że o podstawce i dwóch innych dodatkach możecie poczytać tutaj.

Plusy
Większa regrywalność
Nie komplikuje faz rozgrywki
Dużo kart reakcji – zwiększa interakcje między graczami
Bardziej „combogenna” rozgrywka, przyjemniejsze „mielenie” decku
Piękna oprawa graficzna
Minusy
Kolejne duże pudło, więcej tu niestety powietrza niż gry
Nie do końca intuicyjna mechanika odrzucania kart, trzeba się po prostu przyzwyczaić/przestawić
Cena podstawki + tego dodatku to niestety około 250 zł. Chyba dużo

Dziękujemy Wydawnictwu IUVI  za przekazanie egzemplarza do recenzji!
Zerknij na ofertę w naszym lokalnym sklepie partnerskim Aleplanszówki!

Komentarze

Podobne wpisy GE3Ka

Wciel się w pioniera, który zaczyna swoją przygodę na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, i rozbuduj sieć kolejową, aby połączyć dwa wybrzeża kraju.

Łuuupy to gra z podwójną mechaniką umieszczania elementów. Zdobądź jak najlepsze łupy, które pozwolą najlepiej rozbudować twój fiord i ukończyć budowle!