Recenzja:
Czarny Las —
Nowy Szklany Szlak

Katarzyna Olech

31/10/2025

By huty szkła mogły prężnie funkcjonować, musiały mieć stały dostęp do drewna. Pracownicy zakładali małe leśne osady, które zamieszkiwali różni rzemieślnicy, wykwalifikowani w swoim fachu. Dzięki temu zarówno huty, jak i osady mogły się rozwijać. Drewno było głównym zasobem hut szkła, więc aby produkcja była płynna, wytwórcy szkła musieli co kilka lat przenosić swoją działalność. Mieszkańcy przekształcali opuszczone huty w budynki gospodarcze, a rolnictwo i hodowla trzody zapewniała pracownikom utrzymanie.

Gra Czarny Las bardzo trafnie odzwierciedla funkcjonowanie rzemieślników zasiedlających hutnicze osady w dawnych czasach. Gracze zbierają zasoby, potrzebne do wyrobu szkła oraz rozwijają swoje dominium poprzez budowę budynków, rozwój huty, wycinkę lasów i organizację przestrzeni dla bydła, pól uprawnych, czy zbiorników wodnych.

Jeśli chcecie, choć na chwilę przenieść się do tamtych czasów i rozbudować własną osadę lub po prostu zobaczyć, czy Uwe jeszcze „umie w gry”, to zapraszam do lektury!

Recenzja powstała we współpracy reklamowej z wydawnictwem Rebel.

Zawartość gry Czarny Las

Pudełko gry Czarny Las jest całkiem spore. Ma ono 32x32x10 cm, więc jest nieco większe niż standardowa planszówka.

W środku Czarnego Lasu znajdziecie:
🪵 plansza główna oraz 3 plansze budynków — na planszy głównej gracze będą przemieszczać swoje pionki i wykonywać pracę albo akcję, przy odpowiednich rzemieślnikach. Plansze budynków przedstawiają kilkadziesiąt budowli, które będziemy mogli pozyskać w trakcie gry i umieścić w naszym dominium.
🪵 12 małych posiadłości, 23 płytki lasu oraz 52 płytki pól, stawów i pastwisk — płytki te będą towarzyszyły nam podczas rozgrywki. Plansze małych posiadłości uzyskamy, gdy rozwiniemy hutę szkła. Płytki lasu również się na niej pojawią, potrzebne są one do wykonania niektórych akcji. Pola i stawy też stanowią pewnego rodzaju walutę. A na pastwiskach możemy hodować zwierzęta i zyskać cenne punkty.
🪵 17 żetonów rzemieślników, 11 żetonów pracy — rozmieszczamy je na planszy głównej. Rzemieślnicy to sedno gry, przy nich umieszczamy pionki i wykonujemy akcje. Praca pojawia się z czasem gry i daje nam kolejną opcję akcji w turze. Wymagają one dużej liczby zasobów, ale również oferują porządną nagrodę.
🪵 36 żetonów małych budynków i 14 żetonów dużych budynków — budynki oferują różnego rodzaju akcje zamiany, natychmiastowe bonusy, stałe efekty oraz możliwość dodatkowej punktacji na koniec gry. Zarówno ceny, jak i efekty są zróżnicowane. Aby kupić budynek, trzeba mieć wymagane zasoby oraz miejsce w dominium.
🪵 4 plansze produkcyjne oraz 4 plansze posiadłości głównych — najciekawszym elementem gry jest zarządzanie zasobami na planszach produkcyjnych. Przedstawiają one dwa koła przedzielone wskazówkami. Po jednej stronie gracze mają zasoby podstawowe, po drugiej przetworzone. Zdobywając zasoby, można ich użyć automatycznie wytworzenia przetworzonych zasobów. Cała mechanika Czarnego Lasu opiera się na odpowiednim zarządzaniu zasobami. Plansze posiadłości głównych to nasz stan wyjściowy. Każdy zaczyna z tym samym układem i takimi samymi płytkami na niej. W trakcie rozwoju gry zdobywamy te plansze budynkami, innymi płytkami i rozwijamy o planszetki małych posiadłości.
🪵 Pozostałe elementy, takie jak: płytki hut szkła, znaczniki rozwoju huty, pionki graczy, krowy, świnie oraz znaczniki zasobów.

W planszetkach produkcyjnych wskazówki śmigają dobrze, a wydawcy pomyśleli o wgłębieniu na śrubkę, aby plansza mogła leżeć na płaskim stole. Dodano również naklejki na surowce, aby te odróżniały się od siebie czymś więcej niż tylko kolorem. Reszta planszetek i elementów to standardowa tektura. Drewniane świnie i krowy są na plus. Instrukcja dobrze napisana, rozwiewa wszelkie wątpliwości.

Skrót zasad gry Czarny Las

Mimo że pudełko Czarnego Lasu mogłoby sugerować ciężką i długą rozgrywkę, to w rzeczywistości nie ma się czego bać. Zasady nie są skomplikowane, a rozgrywka jest płynna i dynamiczna.

Plansza główna przedstawia 5 osad, przy których znajdują się rzemieślnicy. Gracz, w swojej turze musi przestawić pionek na inne pole, a następnie może wykonać akcję z sąsiednich rzemieślników (jednego lub obu). Przed akcją opcjonalnie można zamienić wędrownego kupca z dowolnym innym rzemieślnikiem. Akcje, które znajdziecie na rzemieślnikach, są bardzo intuicyjne, głównie opierają się na wymianie surowców, przykładowo: można odrzucić płytkę lasu i otrzymać 4 drewna; można odrzucić krowę, by otrzymać 3 mięsa; można zagospodarować przestrzeń w dominium, dokupując pole, staw lub budynek itp.

Jednak samo wykonywanie akcji nie jest najciekawszym aspektem Czarnego Lasu. Plansza produkcji i mechanizm, jakim się kieruje, to prawdziwa perła wśród planszówek. Gracze przesuwają swoje zasoby w odpowiednią stronę, gdy je zdobywają, bądź wydają. Jeśli wskazówka ma możliwość przesunięcia się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, to robi to automatycznie, a co za tym idzie, zwiększa wartość zasobów przetworzonych (w tym tego najważniejszego, czyli szkła) oraz zmniejsza wartość zasobów podstawowych. Jest to jakby automatyczna produkcja, która wydarza się, czy nam się to podoba, czy nie. Może brzmi to skomplikowanie, ale uwierzcie mi, że jest to bardzo zrozumiałe i naprawdę fantastyczne.

Gra toczy się, gracze po kolei wykonują jedną lub dwie akcje, rzemieślnicy się przemieszczają, a zasoby wzrastają i ubożeją, aż do momentu, gdy ktoś nie wkroczy swoim prowiantem na zaznaczone pole. W punktacji brane pod uwagę są: rozbudowy dominium, zwierzęta w zagrodzie, wskaźnik na kole produkcji oraz wybudowane budynki.

Skalowalność i regrywalność
gry Czarny Las

Skalowalność

W Czarny Las zagrałam w tylko w dwie i cztery osoby. Od razu widać i czuć, że partia dwuosobowa była bardzo luźna. Mimo zastosowania wirtualnego gracza, który blokuje jedno pole i wymusza płatność w zasobach, gdy się przy nim stanie, to nie wchodziliśmy sobie w drogę. Każdy mógł wykonać akcję, jaką chciał. Nie trzeba było tak bardzo martwić się o wyścig przy budowie budynków. Jak dla mnie skład dwuosobowy nie jest zły, ale zdecydowanie nie jest też najlepszy. W pełnym składzie jest o wiele ciaśniej, ale kołderka nie jest za krótka, jest taka w sam raz. Czuć obecność innych graczy, czasem nam zablokują upragnione pole, czasem podkradną budynek, ale wciąż mamy wiele innych akcji, które możemy w swojej turze zrobić.

Nie udało mi się jeszcze zasiąść do rozrywki solo. Jednak po przeczytaniu niecałej strony w instrukcji, nie czuję się zachęcona. Wygląda na to, że rozegramy 25 tur, wykonując po 5 tur w jednej rundzie. Akcje i opłaty za pola są identyczne jak w grze wieloosobowej. Rozgrywki solo mogą sprawdzić się przy obmyślaniu strategii, czy nauce lepszego zarządzania zasobami. Szkoda tylko, że wynik porównujemy z tabelką, a nie z wirtualnym przeciwnikiem.

Regrywalność

W Czarnym Lesie ze zmiennych elementów mamy tylko 17 rzemieślników rozmieszczonych na planszy w różnych miejscach, ale o określonym schemacie oraz 36 dwustronnych budynków i 14 dużych budynków. Z tych ostatnich do rozgrywki losujemy 5. Mimo że różnią się one kosztem, to mają dość podobne zdolności. Z 36 budynków, na początku gry, losujemy tylko 10 budynków, które należy odwrócić na stronę B. Daje to skończoną i dość ograniczoną różnorodność. Uczenie się w każdej grze każdego budynku byłoby męczące, a tak to mamy stałą pulę, która w jakiś sposób można mentalnie ogarnąć. Jednak ta stała pula ukierunkowuje graczy. Wydaje mi się, że po zagraniu dziesiątek partii gracz będzie dokładnie wiedział, w które budynki powinien zainwestować. Szkoda, że nie otrzymujemy na starcie żadnego bonusu, który mógłby nas popchnąć w jakimś kierunku strategii, aby gracz mógł iść w każdej partii w inną ścieżkę do zwycięstwa.

Wrażenia z gry Czarny Las

Najważniejszym aspektem gry Czarny Las jest zarządzanie zasobami. Oryginalny system kół sprawia graczom z początku lekki kłopot, ale w trakcie rozgrywki, szybko orientują się, jak prosty i intuicyjny on jest. Bo przecież to naturalne, że z wody, drewna, węgla i piasku powstaje nam szkło. Może lekko zaskakujące jest fakt, że dzieje się to natychmiast, ale idzie się do tego przyzwyczaić. Przez tę automatyzację zdobywania zasobów przetworzonych, mocno trzeba przemyśleć, jakie zasoby chcemy pozyskać i w jakiej liczbie, bo czasem po zdobyciu, przykładowo, dwóch pisaków, przekręcimy koło i wyprodukujemy dwa szkła, ale zużyjemy do tego ten, przed momentem zdobyty, piasek.

Podoba mi się, że pola akcji, czyli rzemieślnicy, którzy rozmieszczeni są w każdej partii w inny sposób oraz to, że dzięki akcji „wydanie 1 towaru” możemy jeszcze bardziej zmieniać początkowe położenie rzemieślników. Podoba mi się również, że większość z akcji na nich pokazanych ma klimatycznie sens, np. po odrzuceniu lasu — otrzymujemy drewno; po spaleniu drewna — otrzymujemy węgiel; ze stawu czerpiemy piasek lub wodę; a ubicie bydła da nam mięso, potrzebne do wędrówki między wioskami. Autorzy przemyśleli aspekt zmiany pola akcji, dzięki temu mamy częstą rotację oraz zmuszeni jesteśmy do ciągłego kombinowania, jak wykonać najkorzystniejsze akcje i pozyskać niezbędne zasoby.

W Czarnym Lesie jest trochę interakcji z innymi graczami, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Zajmowanie pół, przesuwanie Wędrownego kupca, wyścig po budynki i pracę, opłata za wejście do wioski, które może skutkować przesunięciem wskazówek zasobów i utratę cennych surowców. Jak dla mnie, ten poziom interakcji jest idealny. Nie jest to chamska, negatywna interakcja, ale też nie gramy sami sobie. Choć większość strategii nie jest zależna od innych graczy, to niekiedy trzeba komuś zapłacić w zasobie lub wyprzedzić kogoś w wykonaniu pracy. Ważne jest również śledzenie wybudowanych budynków u innych graczy, bo nierzadko mogą oni nam pokrzyżować szyki.

Podsumowanie gry Czarny Las

Czarny Las to zdumiewająco eleganckie euro z oryginalną mechaniką zarządzania zasobami. Choć jest to reimplementacja wcześniejszego tytułu Uwe Rosenberga, w którym ten mechanizm został przedstawiony, to liczę, że tym razem dzięki ładniejszej szacie graficznej i zastosowaniu mechaniki worker placementu, Czarny Las zaskarbi sobie miłość graczy. 

Tytuł ten zaskoczył mnie oryginalnym podejściem do zarządzania zasobami, prostotą zasad, szybkim czasem rozgrywki i poczuciem dobrze spędzonych godzin. Jestem pod wrażeniem, jak takie niebanalne euro — płynie. Zasady Czarnego Lasu są krótkie, do wytłumaczenia w 20-30 minut. Brak niuansów i bardzo mało wątpliwości podczas gry. Rozgrywka trwa pół godziny na gracza i leci dynamicznie, bez większych przestojów, brak Analysis Paralysis. Po 1,5-2 godzinach mam uczucie dobrze spędzonego czasu spędzonego przy mięsistej grze!

Jeśli jesteście fanami twórczości Uwe Rosenberga, to bierzcie Czarny Las bez zastanowienia, choć uważajcie, bo w tej grze nie ma fazy karmienia 😱. Jeśli natomiast wcześniejsze gry Rosenberga nie przypadły Wam do gustu, dajcie szanse Czarnemu Lasowi, bo choć czuć w nim rękę niemieckiego autora, to można też poczuć trochę świeżości! 

Plusy
Oryginalna mechanika zarządzania zasobami.
Interakcja z graczami na idealnym poziomie.
Brak mikrozasad i mała szansa na Analysis Paralysis.
Krótki czas rozrywki, dający poczucie odbycia mięsistej gry.
Łatwe zasady.
Minusy
Mała zmienność set-up’u.
Duża „stołożerność”.
Tryb solo wydaje się mało satysfakcjonujący, a gra dwuosobowa jest dość luźna.

Zerknij na ofertę w naszym lokalnym sklepie partnerskim Aleplanszówki! Recenzja powstała we współpracy reklamowej z wydawnictwem Rebel!

Komentarze

Podobne wpisy GE3Ka

Hobbit: Tam i z powrotem to kolejna już gra osadzona w świecie stworzonym przez J. R. R. Tolkiena. Do tego dokładamy Dr Knizie, co z tego wyniknie? Sprawdźmy!

7 Cudów Świata: Gra kościana to kolejna odmiana popularnego tytułu. Tym razem rozbudowujemy swoje cuda używają kostek i zaznaczając ołówkiem odpowiednie pola!