Recenzja:
Łuuupy
Zostań Jarlem
Wikingów!

Bartosz Maćkowiak

18/02/2025

Wiosła w górę, topory w dłoń! Drakkary dobiły do brzegu! Na ten widok mieszkańcy tych ziem rzucili się do ucieczki, zostawiając za sobą całe swoje dobra. Twoim zadaniem jest zebrać łupy i umieścić je we własnym fiordzie – w końcu to wyprawa po Łuuupy!
Gra łączy mechanikę rozmieszczania robotników i układania kafelków. Co ma do zaoferowania? Zapraszam do zapoznania się z recenzją tej gry wydawnictwa IUVI Games.

Zawartość gry Łuuupy

Zanim przejdę do szczegółów, kilka słów o pudełku. Na okładce widzimy wikingów obładowanych łupami – co idealnie oddaje klimat gry. Uwagę przyciąga też nietypowy logotyp, gdzie Łuuupy zapisano przez trzy „u”, co nawiązuje do angielskiego tytułu gry Looot (ang. loot – łup). Już po samej oprawie graficznej wiadomo, że mamy do czynienia z grą rodzinną, pomijającą brutalną stronę wikingów.

Sama zawartość gry jest imponująca jak na tytuł dostępny za mniej niż 90 zł. W pudełku znajdziemy:

  • 4 dwustronne elementy planszy głównej,
  • 52 pionki wikingów (po 13 na gracza),
  • 43 kafelki budynków (3 rodzaje),
  • 15 kafelków placów budowy,
  • 90 kafelków zasobów (4 rodzaje),
  • 12 tarcz akcji jednorazowych (po 3 dla gracza),
  • 30 drakkarów,
  • planszetkę trofeów i planszetkę oceanu,
  • 4 planszetki fiordów,
  • płócienny woreczek do losowania drakkarów,
  • bloczek punktacji,
  • instrukcję,
  • woreczki strunowe do podzielenia zasobów.

Wikingowie jako pionki są solidne, a ich kształt od razu kojarzy się z wojownikami. Niestety planszetki fiordów wypadają słabiej – są cienkie i podatne na zagięcia. Duża liczba elementów wymaga odpowiedniej organizacji, dlatego dołączone woreczki strunowe są bardzo pomocne.

Skrót zasad gry Łuuupy

Przygotowanie gry Łuuupy jest intuicyjne – po pierwszej rozgrywce instrukcja ląduje w pudełku na dobre. Wystarczy:

  1. Złożyć planszę główną z modułów (ich liczbę dopasowujesz do liczby graczy – to jedyna czynność konfiguracyjna!),

  2. Rozłożyć kafelki budynków w wyznaczonych miejscach,

  3. Dołączyć planszetkę oceanu z losowo ułożonymi drakkarami,

  4. Ustawić planszetkę trofeów z pulą nagród,

  5. Rozdać graczom plansze fiordów z trzema wylosowanymi placami budowy.

Żadnego dzielenia komponentów, liczenia żetonów czy skomplikowanych zestawów – to genialnie proste rozwiązanie! Choć rozłożenie wszystkich elementów zajmuje chwilę, proces jest przyjemny jak pakowanie wikińskiego ekwipunku.

Podstawowe zasady mieszczą się w trzech krokach, ale diabeł tkwi w szczegółach:

  1. USTAW WIKINGA – tylko na polu graniczącym z oceanem lub innym wojownikiem. To zmusza graczy do „falowego” przemieszczania się od brzegu, jak prawdziwa najeźdźcza horda. Bonus: odpowiednie ustawienie sekwencji wikingów pozwala zdobyć budynek… ale przy okazji możesz zablokować przeciwnika!

  2. WEŹ ŁUP – każde pole planszy to inny surowiec (drewno, skóry, złoto, kamień). Jeśli twoi wojowie stoją w wymaganej konfiguracji, zabierasz też kafelek budynku.

  3. UMIEŚĆ ŁUP W FIORDZIE – tu zaczyna się magia! Układasz zdobycze dowolnie, ale raz postawionego kafelka nie ruszysz. Place budowy i drakkary mają konkretne wymagania (np. „muszą sąsiadować z 2 drewnem”), co zamienia fiord w strategiczną układankę. Im lepszy plan, tym więcej punktów!

Gra Łuuupy kończy się, gdy wszyscy rozstawią 13 wikingów (12-13 tur). Finał to arytmetyczny maraton: sumujesz punkty z drakkarów, mnożysz przez współczynniki budynków, dodajesz bonusy z placów budowy… i modlisz się, byś się nie pomylił. Bez bloczku punktacji z pudełka ani rusz – to jedyny moment, gdy czujesz, że rachunki mogą być groźniejsze niż berserker z toporem!

Skalowalność i regrywalność
gry Łuuupy

Skalowalność

Gra dobrze działa w każdej liczbie graczy, dzięki zmiennej wielkości planszy. W pełnym składzie interakcja jest bardziej dynamiczna, a jednorazowe akcje (np. podwójne ruchy) nabierają znaczenia. W duecie rozgrywka jest bardziej przewidywalna, co nie każdemu przypadnie do gustu – przewaga jednej osoby może szybko stać się nie do odrobienia.

Regrywalność

Każda partia wygląda inaczej dzięki losowemu układowi placów budowy, drakkarów i budynków. Dwustronna, wieloelementowa plansza główna dodatkowo zwiększa zmienność rozgrywki. Różne strategie punktowania zachęcają do eksperymentowania, co sprawia, że gra nie nudzi się po kilku partiach.

Wrażenia z gry Łuuupy

Sięgając po Łuuupy – grę ze śmieszną nazwą i uroczą okładką – spodziewałem się typowej rodzinnej rozrywki z zawyżonym wiekiem na pudełku. Tymczasem zaskoczyła mnie strategiczna głębia, która kryje się pod pozornie prostymi zasadami. Sercem rozgrywki są dwie warstwy decyzyjne: najpierw umieszczasz wikingów na planszy, a potem układasz zdobyte łupy w fiordzie. To jak podwójna zagadka logiczna, gdzie pierwsza decyzja (gdzie postawić wojów) bezpośrednio wpływa na drugą (jak rozplanować surowce).

Co ważne, sam decydujesz, jak trudna będzie ta układanka. Wybór drakkarów (które zapewniają bonusy punktowe) wymusza konkretne schematy układania łupów – im więcej zdobędzesz, tym wyższe wyniki, ale też większe ograniczenia. Nie ma tu jednej słusznej ścieżki do zwycięstwa: próba „zbierania wszystkiego po trochu” skończy się porażką z graczem, który postawił na specjalizację (np. szybkie zgarnianie toporów).

Oprawa wizualna jest funkcjonalna, ale bez polotu. Niestety, brakuje tu klimatycznych ilustracji w stylu okładki. Dominuje przyjemna zieleń, ikonografia jest czytelna, a interfejs przypomina widok „z lotu ptaka” – co podkreśla logiczny charakter rozgrywki, ale gasi ducha wikińskiego najazdu .

Największy problem? Antyklimatyczne zakończenie. Podliczanie punktów to mozolne dodawanie i mnożenie współczynników z drakkarów, budynków i placów budowy. Brakuje tu napięcia – bez bloczków z pudełka (lub aplikacji w telefonie) końcówka gry przypomina sprawdzian z arytmetyki, a nie triumfalny powrót z łupami.

Podsumowanie

Łuuupy to pozornie lekka gra rodzinna, która kryje w sobie zaskakującą głębię strategiczną. Mechanika podwójnego rozmieszczania (wikingów na planszy i łupów w fiordzie) sprawia, że każda decyzja ma znaczenie, a rozgrywka balansuje między optymalizacją a interakcją z innymi graczami. Mimo czytelnej ikonografii i ciekawego pomysłu na oprawę, brakuje tu wizualnego rozmachu, a podliczanie punktów bywa żmudne. Jeśli jednak lubisz łamigłówki przestrzenne i satysfakcjonujące planowanie, Łuuupy mogą pozytywnie zaskoczyć!

Plusy
Proste zasady gry rodzinnej
Doświadczeni gracze znajdą w niej strategiczną głębie
Dobra regrywalność i skalowanie
Ładne wykonanie
Minusy
Potrzeba dużo woreczków. Czasochłonne rozkładanie
Planszetki podatne na zagięcia
Monotonna końcowa punktacja

Dziękujemy Wydawnictwu IUVI Games za przekazanie egzemplarza do recenzji! Zerknij na ofertę w naszym lokalnym sklepie partnerskim Aleplanszówki!

Komentarze

Podobne wpisy GE3Ka

Wciel się w pioniera, który zaczyna swoją przygodę na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, i rozbuduj sieć kolejową, aby połączyć dwa wybrzeża kraju.

Azul: Witraże Sintry to kontynuacja popularnej serii. W tej części czekają na nas modułowe planszetki, dodatkowy ruch witrażystą oraz inne nowości.