El Grande to świetny tytuł, który pomimo upływu 28 lat wciąż może stać obok współczesnych tytułów. Zaskoczyło mnie swoimi prostymi zasadami, które wcale nie czynią gry prostacką, wręcz przeciwnie. Rozgrywka jest wymagająca i pobudzająca umysł do planowania i kombinowania. Świetny stosunek złożoności zasad do tego, co oferuje sama rozgrywka. Podczas gry jest wiele momentów, w których trzeba się zastanowić nad ruchem. Mimo tego gra jest bardzo szybka. Widać trochę, że gra ma ponad dwie dychy na karku, patrząc na minimalizm zasad oraz właśnie czas rozgrywki. Jednak dla mnie to są same zalety! Dawno nie grałam w taki tytuł, który przy minimum skomplikowania, sprawia mi tak dużo zabawy. Dobrym rozwiązaniem okazało się również trójwymiarowe castillo, które wprowadza konieczność zapamiętywania ruchów graczy, ale również świetne doznania wizualne podczas podnoszenia bramy.
Karty akcji są sednem tej gry. Odpowiednie ich wykorzystanie to klucz do zwycięstwa. Akcje są przeróżne, nie zawsze musimy wybierać pierwsi, czasem nawet będą ostatnim, możemy sprytnie wykorzystać swoją sytuację na planszy. Podoba mi się również jednorazowość kart siły. Dzięki temu, wytężając pamięć, jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie karty mogą zagrać przeciwnicy. Choć ta sztuka jest niebywale trudna i trzeba naprawdę porządnie ograć El Grande.
Polska wersja El Grande zawiera dwa minidodatki i ulepszony (względem starego wydanie) tryb gry dwuosobowej. „Nowa regencja” wprowadza do gry większą talię króla. W każdej turze będzie nowa karta króla. Po jednej rozgrywce z tym minidodatkiem nie chcę już wracać do podstawowej wersji. Te karty potrafią tyle namieszać. To jest cudowne. Zaginają one lekko zwyczajne zasady, dając nowe możliwości taktyki. Alternatywne karty akcji też są fajnym odświeżeniem, ale proponuję wprowadzić je po kilku, może nawet kilkunastu, rozrywkach. Drugi minidodatek to „Zmiana siły” pozwala on na modyfikację zagranych przez nas kart siły. Dzięki temu nie musimy się aż tak bardzo przejmować jednorazowością kart. Każda kart z tego minidodatku ma również specjalną zdolność, z której można skorzystać w trakcie wykonywania akcji. Te karty również wprowadzają trochę świeżości do rozgrywek. Z tymi wszystkimi wariantami gwarantuje Wam, że El Grande szybko się nie znudzi. Zwłaszcza że ten typ gry trzeba naprawdę wielokrotnie ograć, aby poznać wiele tajników strategii. Pierwsze partie pomimo zrozumienia zasad, mogą przypominać szukanie czegoś po omacku. Z każdą kolejną partią można odkryć coś nowego. To jak potoczy się partia, w dużej mierze zależy od kart akcji, te będą się często powtarzały, ale dzięki temu z każdą kolejną partią będziemy mogli lepiej przewidywać działania przeciwników.
Co do regrywalności, to trzeba przyznać, że jak to z area control bywa, El Grande nie działa zbyt dobrze na dwóch graczy. Wykorzystywana jest automa, której pionki liczą się do rozstrzyganie przewag w regionach, lecz nie jest to tak samo emocjonujące, jak z żywym graczem. Od trzech graczy jest już dobrze, a im więcej grande, tym tylko lepiej. W maksymalnym składzie robi się już ciasno na planszy. Przy okazji jest też bardzo kolorowo i ślicznie. Pięciu graczy to najlepszy skład do El Grande, jednak rozgrywki cztero- i trzyosobowe też są genialne!