Tytuł na pudełku informuje gracza, że długość rozgrywki jest zależna od liczby graczy i liczy około 15 minut na osobę. Jest to zdecydowanie prawda, Quetzal w dwie osoby może zająć pół godziny, a w pełnym, pięcioosobowym składzie 75 minut. Gra nie posiada też dużego downtime’u, rundy poszczególnych graczy idą sprawnie, nawet jeśli w początkowej fazie musimy zdecydować, na które z kilkunastu pól chcemy wysłać swoich workerów. Problem zacząłby się, gdyby wszyscy patrzyli sobie na ręce, a rzucanie meplami odbywało się komisyjnie, po kolei pod czujnym nadzorem współgraczy. Ale przecież ufamy sobie wzajemnie w kwestiach planszowych, czyż nie? 😉
Ważna sprawa to oczywiście jak skaluje się dany tytuł, bo to, że na pudełku znajdziemy informację od 2 do 5 graczy, nie oznacza to, że gra faktycznie jest dobra, albo wręcz grywalna, w każdej konfiguracji. Jest przecież wiele tytułów dwuosobowych, gdzie dodatkowi gracze to tylko bonus (Neuroshima Hex), a także, takich gdzie bez pełnego składu lepiej nie siadać, chyba że ma się własne homerulesy (Planszowa Gra o Tron). Oczywiście może przesadzam, ale wracając do Quetzala; wspomniałem już wcześniej o zaślepkach na plansze, które zakrywają pola na planszy. I na tym, między innymi, właśnie polega skalowanie tego tytułu. Wyłączamy z obiegu niektóre obszary gry, a dodatkowo grając w więcej osób, posiadamy mniej mepli w swojej ekspedycji.
Te dwie rzeczy balansują nam rozgrywkę, która, jak już wiemy, opiera się na walce o atrakcyjne dla nas pola na planszy gry. To sprytny mechanizm, który da się odczuć, ale rozgrywając partię w każdym składzie, mogę śmiało wysunąć wniosek, że gra robi to dobrze, nawet jeśli przy dwóch osobach musimy wspomagać się wirtualnym trzecim graczem, którego meple rozstawiamy na początku rundy według wyciąganej losowo karty. Jest to przemyślane rozwiązanie i mogę polecić tytuł, nawet jeśli nie będziemy grać w pełnym składzie. Oczywiście licytacje będą bardziej emocjonujące w większym gronie, a w dwie osoby poczujemy się trochę jak w szachach, ale jedno jest pewne – nie poczujemy luzu na planszy 😉