Jak wspomniałam już przy okazji zasad, ciekawą opcją jest mechanika rondla i jego sposób działania, kładący nacisk na konieczność posiadania dinarów, jeżeli chcemy wykonać zaplanowany ruch. Chociaż początkowo akcje w poszczególnych okręgach wydają się 3 zupełnie różnymi obszarami, to z każdą kolejną akcją zaczynają się one ładnie zazębiać i współgrać. Nie wykonamy budowy bez materiałów, nie dokonamy eksportu bez towarów, a towarów nie stworzymy bez surowców. Gra toczy się dość długo, na 4 graczy zajmowało nam to ponad 2h, a mimo to gdy gra się kończy, mamy wrażenie, że właśnie się rozkręciła i jesteśmy w stanie zrobić rzeczy, które planowaliśmy. Tak więc trzeba mieć na uwadze ograniczoną liczbę poddanych i 5 rund, które są dostępne. W Sabice istotne jest planowanie w dłuższej perspektywie, nie tylko podbieramy sobie pola, ale również istotne budynki, pasujące nam poematy czy wpływy w miastach. Jest to z pewnością tytuł, który nie wybacza błędów i mogą nas one kosztować cenne punkty prestiżu, a nawet całą akcję.
W grze jest dość ciężko o dinary, a gra nie wybacza pomyłek i szybko można stracić przewagę. Jeżeli chcemy mieć pewność, że będziemy mogli wykonać daną akcję, warto mieć odłożone dinary na wypadek, gdyby na wybranym polu akcji okazał się tłok. Często z powodu braku pieniędzy jesteśmy po prostu zmuszeni cofnąć poddanego na planszę, by zyskać 3 dinary.
Na zdobycie punktów prestiżu mamy wiele możliwości. W Sabice świetnie rozegrane są elementy jak np. karty poematów, które mogą dać nam akcję natychmiastową albo pasywkę. To my decydujemy, na czym nam zależy. Warto pamiętać, że akcja na wewnętrznym rondlu pozwala ponownie aktywować jeden z posiadanych czerwonych (jednorazowych) poematów. Kolejne interesujące rozwiązanie to sposób opłacania budowli i poematów. My decydujemy ile i jakich surowców chcemy wydać. Sprowadza się to do tego, że możemy budować wiele budowli i poematów za niską liczbę punktów, ale uzyskiwać z nich bonusy, albo skupić się na kilku niezbędnych budowlach, pasujących np. do celu, a użyć do tego jak najwięcej i jak najwyżej punktowanych surowców. To od Ciebie zależy jaką strategię obierzesz. Podobała mi się również opcja opracowywania planów architektonicznych. Wznosząc pomniejsze budowle, staramy się dopasować kolory witraży tak, aby otrzymać odpowiadający im bonus. W moim odczuciu jest to dobra opcja na punktowanie z jednoczesnym otrzymywaniem wartościowych bonusów.
Minusów za wiele nie przytoczę. W Sabice pojawia się downtime, ale to naturalne przy na tyle złożonej grze i faktu, że możliwości jest naprawdę sporo, a podjęcie decyzji wymaga chwili. Czas zabiera też konieczność zapoznania się z tekstem na kartach poematów i karty handlu. Czcionka jest dość mała, a karty co rundę się zmieniają. Z racji dość dużej planszy trwało kilka rozgrywek, nim plansza wyrobiła się na tyle, aby leżeć na płasko, ale to już detale. Największym problemem w moim odczuciu jest brak jednoznacznego oznaczenia kolorów graczy. Mogłoby to być konkretnie zaznaczone na planszy. O ile postacie żółta i różowa się wyrównają ubiorem na planszetkach, to pozostałe dwie są niebiesko-biała oraz zielona, a dostępne pionki to biały i niebieski, co niejednokrotnie powodowało pomyłki przy punktowaniu.