Slajd powitalny

Skąd przybywasz i cóż Cię niesie? Usiądź z nami przy kominku i opowiedz swoją historię!
Weź udział w naszych grach i zabawach, a może zechcesz zostać z nami na dłużej 😉

Na GE3K Events dla każdego znajdzie się miejsce!

Skąd przybywasz i cóż Cię niesie? Usiądź z nami przy kominku i opowiedz swoją historię!
Weź udział w naszych grach i zabawach, a może zechcesz zostać z nami na dłużej 😉
Na GE3K Events dla każdego znajdzie się miejsce!

Recenzja: Dominion: W głąb lądu — najlepszy dodatek?
Przeczytaj najnowszy wpis GE3Ka
Recenzja: Dominion: W głąb lądu — najlepszy dodatek?

Najnowsza recenzja do poczytania 😉

Aleplanszówki
Polecamy jeden z najlepszych
sklepów internetowych dla geeków.
poprzedni slajd
następny slajd

Recenzja: Zoo New York — typowy Uwe Rosenberg

Mateusz Tabędzki

29/10/2021

Zoo New York to jedna z najnowszych gier od cenionego na całym świecie, Uwe Rosenberga. To, że jest to tytuł jego autorstwa, widać po kafelkowej zawartości pudełka, mechanikach i zasadach gry. Tym razem tetrisa będziemy układać w parku zoologicznym. Czy kolejne puzzle tego twórcy wnoszą coś nowego do świata planszówek? Czy czuć tu powiew świeżości? Sprawdźmy to!

Autor: Uwe Rosenberg
Ilustrator: Felix Wermke
Liczba graczy: 1-5
Czas rozgrywki: 30 – 60 minut w zależności od liczby graczy
Wiek: 8+
Polski Wydawca: Bard Centrum Gier
Głowna mechanika: Układanie puzzli z kafelków
SCD: 155zł
Porównaj ceny na Planszeo
Zoo New York w serwisie Gramy w Planszówki

Kilka słów o twórcach Zoo New York

Uwe Rosenbergmógłbym założyć, że nie ma osoby, która nie słyszała o tym autorze, albo że nie grała w żadną jego gier. Twórca ten, od ponad 20 lat raczy nas swoim planszowym geniuszem, a gier z jego nazwiskiem na pudełku, mamy tak dużo, że nie sposób wszystkiego ograć. Chyba że zawodowo gramy w planszówki 🙂

W Polsce kojarzymy go chyba najbardziej jako twórcę takich gier jak Fasolki, Agricola, Le Havre, Uczta dla Odyna, Reykholt, Nova Luna, Ogródek, czy oczywiście Patchwork. Widać też, że dużo tych gier w Polsce ukazało się nakładem Wydawnictwa Lacerta, jednak za Zoo New York odpowiedzialny w Polsce jest Bard.

Pod lupę trzeba by jeszcze wciąż ilustratora gry, czyli Felixa Wermke, jednak spoglądając na serwis BGG, napotykam pewien problem. Wszystkie tytuły, do których przyłożył rękę, a raczej kredkę, nie ukazały się w Polsce (jeszcze).  Widać jednak, że to świeży i nowy grafik w świecie planszówek, ale w samym Zoo New York oddał w pełni ten przyjemny klimat rodzinnej układanki, jaką jest ta gra.

Co znajdziemy w pudełku?

Nawet bez otwierania, a grając w gry Uwego, możemy domyślić się, co czeka nas po otwarciu pudełka Zoo New York. Otwórzmy je jednak i zobaczmy co tam mamy 😉

  • 126 drewnianych żetonów zwierząt (po 24 pingwiny, kangurów i lisów, 26 flamingów oraz 28 surykatek)
  • 45 płytek wybiegów w 4 odcieniach zielonego oraz 4 rozmiarach, od 4 do 7 pól
  • 32 kafelki atrakcji w różnych rozmiarach, od 8 do 1 pola
  • 8 cieńkich dwustronnych plansz Zoo, dla różnej liczby graczy bierzemy odpowiednie plansze
  • 16 specjalnych kafelek i żetonów, w tym 5 dotyczących rozgrywki solo
  • plansza główna, składana na 3 razy w pudełku, ciężko jej się odkształcić na stole 🙁
  • pojedynczy drewniany znacznik słonika 
  • instrukcja, a nawet dwie, bo jeszcze w czeskim!

Krótko o zasadach rozgrywki

Jeśli zaczniemy od tego, jak wygrać w Zoo New York, to zasady są super proste! Kto pierwszy zapełni swoją plansze, ułoży całe puzzle, wygrywa. Nie ma żadnych punktów, jest to po prostu wyścig i nic innego się nie liczy.

Gra jest prosta, zwłaszcza dla osób, które grały w inne tytuły Uwego, szczególnie w Agricolę i Patchwork. Gra toczy się zgodnie ze wskazówkami zegara, a w swojej rundzie gracz robi dwie lub trzy rzeczy, które widnieją również jako ściąga na planszetkach:

  • przesuwamy drewniany znacznik słonia po planszy głównej o 1, 2 3 lub 4 pola do przodu, w zależności od liczby graczy w rozgrywce
  • zrobienie akcji z pola na którym położyliśmy słonia. Są dwie opcje: pobranie kafelka lub pozyskanie zwierząt do swojego Zoo
  • jeśli słoń przekroczył pole “rozmnażania” wszyscy gracze pobierają odpowiednie zwierzątka jeśli spełniają określone warunki.

Jakie to mogą być warunki? Jeśli mówimy o rozmnażaniu, to oczywiście musimy mieć minimum dwa zwierzęta danego gatunki na pojedynczej płytce wybiegu! Jakby inaczej 🙂 Czy tak może być w grze familijnej? Cóż, zawsze można powiedzieć dziecku, że przychodzi do Zoo nowy kolega, czy coś 😉

Ale po co właściwie rozmnażamy te zwierzęta?

Jeśli zapełnimy cały pojedynczy kafelek to pozyskujemy dodatkową płytkę z puli atrakcji, a to oznacza szybsze zapełnianie swojej planszy. Zwłaszcza jak pozyskamy kafelek o 8 polach, bardzo fajny bonus!

Mechanika, skalowalność i regrywalność Zoo New York

Zacznijmy od mechanik, jakie występują w grze. Mamy tu połączenie znanego nam układania puzzli z Patchworka oraz rozmnażania zwierzątek z AgricoliCiekawe połączenie, ale totalnie spójne z klimatem budowania i zasiedlania Zoo, dodatkowo mamy tu trudne wybory, czy w danym momencie wziąć nowy kafelek, czy może jednak zwierzątka, aby szybciej zapełnić wybieg i pozyskać płytkę atrakcji. To wszystko się bardzo ładnie spina ze sobą, a dodatkowo ta rywalizacja i wyścig, aby zapełnić jak najszybciej całą planszę. Świetny pomysł i wykonanie!

Jak jest ze skalowalnością? Gra na pudełku informuje nas, że to tytuł dla 1 do 5 graczy i tak jest faktycznie! Dostajemy aż 8 dwustronnych planszetek, które różnią się wielkością obszaru Zoo. Krótko mówiąc, na dwóch graczy mamy większy teren i potrzeba więcej płytek, a w 5 osób jest ta plansza o wiele mniejsza, wymaga mniej kafelków. Sprytne rozwiązanie, uśredniające sam czas rozgrywki. Jednak mamy tu bardzo ważny aspekt, który warto poruszyć. Drewniany znacznik słonia szybciej okrąża planszę, co powoduje częstsze namnażanie, a to wskazuje, że bardziej opłaca się brać zwierzęta niż kafelki. Ale czy na pewno? Musicie przekonać się sami 😉

Ostatnim aspektem, który tu poruszę, jest regrywalność w Zoo New York. Mimo faktu posiadania aż 8 dwustronnych plansz, brakuje większego wyboru, na przykład na dwie osoby mamy dwie plansze i możemy grać raz na jednej, raz na drugiej, a można by spokojnie dorzucić trzecią, albo nawet czwartą. Pomimo że w grze mamy do dyspozycji 45 kafelków wybiegów, po kilku partiach czuć powtarzalność w grze. Na początku gry małe znacznie ma, jakie kafelki wybierzemy, ponieważ mają podobną wielkość. Szkoda, że dopiero pod koniec gry zaczyna się prawdziwa zabawa w dopasowywanie płytek na planszy.

Wrażenia z rozgrywki

Ciężko mi powiedzieć co właściwie myślę o grze Zoo New York. Z jednej strony bardzo lubię Patchwork, Nova Lunę i inne gry Uwego, wiem czego się po nim spodziewać i… tyle. Nie wymyślił tu nic innowacyjnego, posklejał to co miał i dodał pasujący klimat, za co oczywiście wielki szacunek i uznanie. Jednak nie wiem, czy to wystarcza. Może w kontekście grania z dziećmi, a patrząc po okładce i tematyce, to celujemy tym tytułem do rodzin. Jest to wtedy pozycja jak najbardziej odpowiednia, wręcz idealna i pobudzająca logiczne myślenie i planowanie do przodu swoich ruchów.

Gra też bardzo spodobała się mojej żonie, fance Azula, Sagrady i oczywiście Patchworka, mimo że Ogródek nie przypadł jej do gustu. Rozpatrując ten tytuł w kontekście wyjęcia go na stół dla naszej dwójki, to nawet ma sporą szansę na zdjęcie go z półki i rozłożenie. Przyjemna i szybka rywalizacja, bez dużego downtime’u. Jednak na cztery czy pięć osób dorosłych, chyba pokusiłbym się o rozłożenie czegoś innego. Chociaż oczywiście raz na jakiś czas Zoo New York może wlecieć na stół, to nie czuję, aby była to gra, gdzie po dwóch partiach z rzędu ktoś powie “Jeszcze!”, nawet jeśli są szybkie 😉

Podsumowanie gry Zoo New York

Nie wiedziałem który moment recenzji będzie odpowiedni na to wyznanie, więc zawrzyjmy je w podsumowaniu. Cały czas mi się myli i mówię New York Zoo.

Dlaczego? Nie wiem 😉 Czy ktoś też tak ma?

Wracając do samej gry, przyjemny rodzinny tytuł, który z powodzeniem ogarną 8latkowie, a nie jak sugeruje pudełko 10+ tak więc drodzy rodzice, którzy to czytają. Jeśli wasze pociechy ogrywają takie tytuły jak Carcassonne albo sięgnęliście po Agricolę Rodzinną i te tytuły sprawiają wam frajdę, nie ma co czekać i wypróbujcie nowość od Uwe Rosenberga!

Jeśli jednak logiczne układanki, puzzle i tetris nie są tym, czego szukacie w grach planszowych, a Patchwork wam się nie podobał, to duża szansa, że Zoo New York też nie podejdzie.

Plusy
proste i przystępne zasady
fajne i ładne drewniane elementy
dobra skalowalność gry
odpowiednia tematyka do mechaniki
Minusy
cienkie planszetki graczy
zbliżone odcienie zielonych kafelków wybiegów
lekko powtarzalna i głównie jednak dla dzieci
8/10

Ocena: 8/10

Dziękujemy Wydawnictwu Bard  za przekazanie egzemplarza do recenzji

Więcej informacji o grze znajdziesz na Gramy w Planszówki

Porównaj oferty i dowiedz się więcej o grze w serwisie Planszeo

Komentarze

Podobne wpisy GE3Ka

Dominion: W głąb lądu to jest taki dodatek, jaki lubię. To jest taki rodzaj Dominiona, w który chcę grać. Zobaczcie dlaczego! Zapraszam do recenzji

Projekt A.R.T. Na ratunek arcydziełom to gra kooperacyja, w której staramy się powstrzymać agentów Białej Ręki i uratować dzieła sztuki z całego świata.