Slajd powitalny

Skąd przybywasz i cóż Cię niesie? Usiądź z nami przy kominku i opowiedz swoją historię!
Weź udział w naszych grach i zabawach, a może zechcesz zostać z nami na dłużej 😉

Na GE3K Events dla każdego znajdzie się miejsce!

Skąd przybywasz i cóż Cię niesie? Usiądź z nami przy kominku i opowiedz swoją historię!
Weź udział w naszych grach i zabawach, a może zechcesz zostać z nami na dłużej 😉
Na GE3K Events dla każdego znajdzie się miejsce!

Recenzja: Terraformacja Marsa + dodatki
Przeczytaj najnowszy wpis GE3Ka
Recenzja: Terraformacja Marsa + dodatki

Najnowsza recenzja do poczytania 😉

Aleplanszówki
Polecamy jeden z najlepszych
sklepów internetowych dla geeków.
poprzedni slajd
następny slajd

Kieszonkowe gry od wydawnictwa Rebel

Ekipa Redaktorów GE3K Events: Daria, Kasia i Wojtek

24/09/2023

Wydawnictwo Rebel nie próżnuje, jeśli chodzi o liczbę wydawanych gier rodzinnych i imprezowych na polskim rynku. W tym artykule bliżej przyjrzymy się małym karciankom, które większość z Was może już znać. Omawiane gry, czyli 6. bierze!, Fasolki i Sabotażysta znajdą grono odbiorców zarówno wśród graczy rodzinnych, jak i tych szukających czegoś na imprezkę.

6. bierze!, czyli byczą grę karcianą, w której nic nie jest pewne, ogrywała Kasia. Znane i lubiane przez wszystkich Rosenberg’owskie Fasolki testowała Daria. A świetną grę imprezową – Sabotażystę – sprawdzał dla Was Wojtek.

Zapraszamy do lektury 😉

6. bierze!

6. bierze! (wym. szósta bierze!) to gra uznanego, niemieckiego projektanta – Wolfgang Kramer. Wszystko składa się z ponumerowanych 104 kart z byczymi głowami. Liczba tych głów jest zmienna i kieruje się pewnymi zasadami: karty mające na końcu cyfrę 5 są niebieskie i mają 2 głowy byka, wielokrotność dziesiątki są zielone i z 3 głowami byka, wielokrotności 11 występują w czerwonym kolorze i zdobi je 5 byczych głów, jednak najstraszniejszą kartą w całej tali jest numer 55, który posiada aż 7 byczych głów!
 
Skrót zasad
W 6. bierze! gracze wybierają jedną ze swoich kart na ręce. Wszystkie wybrane karty są układane od najmniejszej do największej, a następnie dokładane po prawej stronie kart w rzędzie. Dostawiana karta wędruje w miejscu, w którym jest najmniejsza różnica liczbowa między kartami. Jeśli dołożona karta będzie szóstą w rzędzie, właściciel karty zbiera pozostałe pięć kart z rzędu. Liczba byczych głów na tych kartach to ujemne punkty. Gdy któryś z graczy straci więcej niż 66 punktów, gra dobiega końca, a zwycięzcą zostaje gracz z największą liczbą punktów.

Wrażenia z gry 6. bierze!

Pierwszy raz grałam w 6. bierze! kilka lata temu. Grę poznałam na stronie boardgamearena.com. Nawet swego czasu za sprawą GE3K Events odbył się turniej charytatywny na bga w 6. bierze!, o którym możecie poczytać tu.

Wykonanie
Karty są dość cienkie, ale płótnowane. Ze względu na małe gabaryty i niską cenę tytułu, myślę, że niewiele osób będzie chciało zakoszulkować tę grę. Wydaje mi się, że bez koszulek komponenty mogą bardzo długo przetrwać. Największym problemem może być brud, który z czasem pojawi się na kartach, gdyż te są białe i bez obramowania. Instrukcja jest bardzo krótka, napisana przystępnie. Gra posiada również wariant zaawansowany.

Skalowanie
Pudełko mówi nam, że w 6. bierze! można zagrać od 2 do 10 graczy. Dla mnie najprzyjemniejsze rozgrywki to te w gronie 4-6 graczy, czyli idealne wyśrodkowanie. W dwie osoby zbieranie rzędów jest mało ekscytujące, długo trzeba czekać, aż któryś z rzędów się zapełni. Za to przy większej liczbie graczy zaczyna się robić mały chaos. Szczególnie lubię rozgrywki z sześcioma graczami, gdyż po utworzeniu przez jedną osobę nowego rzędu, często zdarza się, że gracz, który zagrał najwyższą kartę, dokłada ją na sam koniec biorąc cały, nowo utworzony rząd. W tym momencie można postarać się wyczuć przeciwnika i znaleźć idealnie wyśrodkowane karty, oczywiście czasem może się nie udać i to my będziemy musieli wziąć bycze głowy, ale taka jest to gra – nieprzewidywalna!

6. bierze! od razu przyciągnęła mnie do siebie łatwymi zasadami i możliwością wyczucia przeciwnika. W grze na pierwszy rzut oka wszystko zależy od szczęścia, to jakie karty otrzymamy, to jakie karty będą ułożone w rzędach i przede wszystkim to, jakie karty zagrają przeciwnicy. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć myśli innych graczy. Czy aby na pewno? Gra jest bardzo losowa – nie można zaprzeczać, jednak z każdą kolejną partią uczę się w nią grać, zdobywam doświadczenie na bazie swoich porażek. Cała rozgrywka oparta jest na tym, jakie dostaliśmy karty. Szybko próbujemy pozbyć się najniższych i najwyższych wartości, aby być gdzieś pośrodku stawki. Jednak zawsze może się zdarzyć, że dostaniemy same niskie karty i taka partia może nie być naszą najlepszą. Dobrze, że gramy kilka rund i w kolejnej szanse powinny się wyrównać. Inną niwelacją losowości jest wariant zaawansowany, czyli dostosowanie liczby kart do liczby graczy. Ogranicza to rozbieżności w kartach i utrzymuje stabilniejszy rozstrzał kart na ręce. Gdy jesteśmy w sytuacji bez wyjścia, musimy zebrać rząd, a wraz z nim kilka głów byków, jednak kluczem do zwycięstwa jest wiedza, w którym momencie się poświęcić i zebrać głowy. Za wszelką cenę trzeba unikać karty numer 55. Częstą taktyką gry jest również blokowanie przeciwników i uniemożliwianie dokładania kart w innych rzędach.

Losowość w kartach jest i zawsze będzie, jednak w tej grze trzeba nauczyć się nią zarządzać i próbować przechytrzyć przeciwników.
6. bierze! jest świetną gra do zabrania na wyjazd i do wciągnięcia w karcianki nowych graczy!

Plusy
Mały rozmiar gry.
Płótnowane karty.
Przystępne zasady.
Niska cena gry.
Minusy
Po zakoszulkowaniu karty nie mieszczą się w pudełku.
Losowość.

Fasolki

Fasolki – gra, która już nie raz gościła na Waszych stołach. Uwe Rosenberg, to z resztą autor, szczycący się kilkoma tytułami które są, jeżeli nie rozegrane, to na pewno kojarzone przez graczy. Między Patchwork, a Novą Luną znajdziemy podobieństwo, za to Fasolki, to zupełnie coś innego. Jest to gra karciana, która dosłownie zmieści się w kieszeni. Do świetnej zabawy wystarczą 104 karty fasolek i planszetki pól dla graczy. Jakość kart oceniam bardzo dobrze, nie są miękkie i mają zaokrąglone rogi. Niby szczegół, ale dzięki temu krawędzie się nie zaginają i karty dłużej pozostają niezniszczone. Co do planszetek mam inne zdanie, no ale gdyby były one z wykonane z grubej tektury, zapewne nie zmieściłyby się w tak małym pudełku, więc coś za coś.

Skrót zasad

Fasolki zaczynamy od rozdania pięciu kart dla każdego z graczy. Na kartach znajdziemy 8 rodzajów fasolek, które w różnej liczbie kryją się w talii. Podstawowym zadaniem jest zebrać jak najwięcej fasolowych dolarów, które dostaje się przy ścinaniu. Fasolki lubią swoje towarzystwo, dlatego zbierzesz więcej monet, gdy ze żniwami poczekasz do powiększenia plantacji. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ liczba rzędów jest ograniczona, a w każdej swojej turze trzeba coś zasadzić i  nie zawsze jest to ta „pasująca” fasolka. Na kartach jest bardzo czytelna ikonografia, która przypomina wartości, gdy tylko zajdzie potrzeba. Instrukcja mówi, że gra jest od 10 lat, ale uważam, że śmiało można próbować z młodszymi dziećmi. Klika pierwszych ruchów i już wszystko będzie jasne.  

Wrażenia z gry Fasolki

Fasolki to tytuł przeznaczony dla 3 do 5 graczy, choć moim zdaniem najlepiej skaluje się przy 4. We trójkę jest mniej handlu i trudniej o spektakularne negocjacje. Więcej miejsca na polu, poszerza możliwości, ale zabiera „konieczność” pozbycia się kart. I właśnie ta „konieczność” jest motywatorem do zabawnych dyskusji i przekupywania siebie na wzajem, prawie jak na straganie w dzień targowy. Mimo czasem długiej wymiany zdań, gra toczy się szybki i talia z drugiego przetasowania kończy się niespodziewanie. Czy można „narobić” sobie wrogów przy tej grze? Całkiem możliwe, niespełniona obietnica może przecież spowodować złość 😊 Na szczęście w pomocy przychodzą nazwy fasolek i zabawne ilustracje. Jestem przekonana, ze dialog, cytuję: „dwie Moczopędna, za jedną Bełtającą”, nie pozostanie obojętny dla „przypadkowego przechodnia”. Oprócz tych dwóch w tali znajdziemy fasolki: Wegańskie, Bokserskie, Ogrodowe, Piekielne, Aromatyczne i Kowbojskie.

Osobiście najbardziej lubię tę grę właśnie za jej humor i to, że nikt w trakcie się nie nudzi, ani nie wyczekuje swojej kolejki, nawet przy grze w 5 osób. Handel w każdej rundzie może dotyczyć każdego i zawsze trzeba być gotowym do złożenia propozycji. Co ciekawe, jeszcze w żadnej z zakończonych tur, nie było dużej różnicy w zebranych fasolowych dolarach. Może to świadczy i podobnym poziomie graczy, a może o dobrze opracowanej mechanice w grze, tak czy inaczej z każdą rozgrywką bawiłam się świetnie.

Dynamiczna gra, jest świetnie urozmaicona poprzez zabawne ilustracje i bardzo wymowne nazwy fasolek. Gdyby ktoś przysłuchał się dialogom z boku mógłby pomyśleć, że gracze naprawdę nieźle się bawią. Fasolki idealnie sprawdzą się w towarzystwie znajomych, by rozkręcić domówkę, czy po rodzinnym obiedzie. Jeżeli jesteś fanem interaktywnych gier, Fasolki na pewno przypadną Ci do gustu. 

Plusy
Zaokrąglone rogi kart
Małe pudełko
Dynamiczna rozgrywka
Zabawne nazwy i ilustracje
Minusy
Słaba jakość planszetek
Najlepiej skaluje się w rozgrywce 4-osobowej

Sabotażysta

Ostatnią z omawianych gier jest klasyczny i znany tytuł, w małym skromnym pudełku – mowa o grze Sabotażysta, która została ponownie wydana tym razem przez wydawnictwo Rebel. Autorem gry jest Frederic Moyersoen. Prosta, szybka gra imprezowa gdzie każdy stara się ukryć swoją rolę i zamiary.

Górnicy pracują w pocie czoła żeby dokopać się do złota, sabotażyści robią wszystko aby im to uniemożliwić. Jesteś górnikiem czy zdrajcą? Sabotażysta pozwala na grę od 3 do aż 10 osób. W przypadku tego tytułu zdecydowanie im więcej graczy tym lepiej! 

Zawartość pudełka

W skład gry wchodzą karty oraz instrukcja.

  • Instrukcja jest krótka i dobrze opisana, jest jednocześnie miarką do odpowiedniego rozstawienia kart początkowej i celów na początku rozgrywki.

Karty są świetnie wykonane, powlekane z błyszczącym wykończeniem. Podzielone są na kilka rodzajów:

  • 44 Karty korytarzy – w tym 3 karty celów – to z tych kart budujemy wspólną kopalnię dążąc do odkrycia kart celów. Tylko jedna z nich zawiera skarb;
  • 27 Kart akcji – zagrywając je ułatwiamy sobie grę i możemy utrudnić ją innym;
  • 28 Kart bryłek złota – karty nagród, o wartości od 1 do 3, gdzie nagrodę najpierw wybiera gracz, który w swojej turze dokopał się do złota;
  • 7 Kart górników – górnicy dążą do odkrycia celu ze złotem i doprowadzenia do niego nieprzerwanego korytarza od pola startowego;
  • 4 Karty sabotażysty – sabotażyści chcą za wszelką cenę przeszkodzić górnikom w znalezieniu skarbu

Skrót zasad

Gracze zostają podzieleni na dwie grupy, otrzymują karty, które są tajne i określają czy są górnikami czy sabotażystami. W żadnym momencie gry tożsamości graczy nie jest ujawniania, można się jej tylko domyślać lub zgadywać. Zadaniem górników jest dotarcie od początku korytarza do jego końca i znalezienie bryłki złota. Celem sabotażystów jest robienie wszystkiego aby górnicy nie wypełnili swojego zadania. Gracze poznają tożsamość innych dopiero po zakończeniu rundy. Wygrywa gracz, który przez 3 rundy zgromadzi najwięcej bryłek złota.

Po określeniu ról gracze otrzymują do ręki karty korytarzy i karty akcji. Następnie co turę decydują czy chcą zagrać kartę korytarza dobudowując jego dalszy fragment czy kartę akcji naprawiając swoje narzędzia lub psując narzędzia innych graczy. Po zakończeniu tury gracz dobiera wierzchnią kartę z talii. Na początku korytarz składa z 1 karty początkowej oraz 3 zakrytych kart końcowych. Tylko jedna z kart końcowych reprezentuje bryłkę złota. Gracze budując tunel nie wiedzą, która karta końcowa zapewni im złoto. Runda kończy się w momencie gdy korytarz zostanie doprowadzony do złota lub gdy skończą się karty w talii i z rąk graczy. Górnik, który dotarł do złota jako pierwszy wybiera kartę nagrody, które mają wartość od 1 do 3, następnie resztę przekazuje pozostałym górnikom. Gdy jednak sabotażyści wygrają rundę każdy z nich otrzymuje określoną liczbę bryłek złota zależną od liczby graczy biorących udział w rozgrywce.

Wrażenia z gry Sabotażysta

Pomimo że Sabotażysta miał premierę już wiele lat temu, dopiero pierwszy raz zetknąłem się z tym tytułem dzięki wydawnictwu Rebel. Po kilkunastu partiach w większym i mniejszym gronie gra zdecydowanie trafiła do czołówki gier imprezowych, chętnie po nią sięgamy, szczególnie grając z nowymi graczami. Im więcej graczy, tym lepiej – rozgrywka w 8 osób była rewelacyjna. Odkrycie, że ktoś jest sabotażystą wcale nie jest takie oczywiste. Karty, które gracze otrzymują do ręki, czy też te które pobierają z talii są totalnie losowe. W trakcie swojej tury jesteśmy zmuszeni do zagrania karty. Może się więc zdarzyć, że osoba, która chce dotrzeć do bryłek złota i nie jest sabotażystą będzie musiała użyć karty, która nie pomaga dotrzeć do celu lub czasami wręcz przeszkadza. Z kolei sabotażyści też nie chcą zostać wykryci zbyt wcześnie, nie zagrywają tylko negatywnych kart bo to od razu ujawni ich zamiary. Grę można rozpocząć mając w ekipie tylko 3 graczy, jednak ten wariant szczerze odradzam, są inne, lepsze gry imprezowe, które sprawdzą się przy niewielkiej grupie.

Dobierając karty na rękę czasami otrzymamy karty korytarzy, których możemy użyć w wielu miejscach przy obecnym układzie kart na stole. Warto takie karty zachować na późniejsze ruchy, żeby zapewnić sobie, że osiągniemy to do czego dążymy i nie damy się przyblokować. Na przykład będąc górnikiem należy zaplanować ruchy tak, abyśmy to my w naszym ruchu zakończyli grę łącząc korytarz ze złotem – wtedy jako pierwsi wybieramy jedną z kart nagród.

Standardowo większa liczba graczy uniemożliwia dłuższe planowanie jednak przy 5-6 graczach można stosować obraną przez siebie strategię. W grze występują także specjalne karty akcji, np karta rumowisko, która pozwala na usunięcie dowolnej karty korytarza, a to potrafi wiele namieszać. Niektóre karty pozwalają graczowi na podejrzenie jednej z kart końcowych przez co istnieje szansa, że już po jednej takiej karcie gracz będzie świadomy gdzie znajduje się bryłka złota. Nie możemy zapomnieć o zagrywaniu kart narzędzi, które dzielą się na negatywne i pozytywne. Zagrywając negatywne karty narzędzi kładziemy je przed innym graczem i tym samym uniemożliwiamy mu wystawianie kart korytarzy. Gracz ten może naprawić swoje narzędzia zagrywając odpowiadającą im pozytywną kartę narzędzi. Na koniec należy pamiętać, że Sabotażysta to gra imprezowa z ukrytymi rolami. Dużą część gry stanowią zachowania innych graczy i rozmowy przy stole czy publiczne rzucanie podejrzeń.

To jak, jesteście gotowi wyruszyć na poszukiwania złota?

Plusy
Świetna gra imprezowa dla dużego grona znajomych.
Ukryte role, kochamy ukryte role!
Proste i szybkie do wytłumaczenia zasady.
Minusy
Żeby się dobrze bawić należy grać w min. 5 graczy. Wariant 3 i 4 osoby daje zdecydowanie mniej frajdy.

Podsumowanie

Wydawnictwo Rebel od wielu lat zaskakuje nas bardzo bogatą ofertą gier. Tytuł z ich logiem można znaleźć w sekcji gier imprezowych, rodzinnych, średnio i mocnozaawansowanych, a także nie braknie małych, kieszonkowych karcianek, które będziecie mogli wszędzie ze sobą zabrać! 6. bierze!, Fasolki oraz Sabotażysta to tylko niektóre z przykładów owych gier.

6. bierze! to klasyczny przedstawiciel mechaniki push your luck, który świetnie sprawdzi się jako filler lub zakończenie planszówkowego wieczoru. Fasolki zna już chyba każdy, świetna i prosta gra licytacyjna. Sabotażysta zaś to klasyk wśród małych gier imprezowych, z motywem zdrajcy. Co łączy omawiane tytuły?
Idealnie sprawdzą się w każdej sytuacji! Szukasz czegoś na imprezę u znajomych, ale nie chcesz dźwigać? Idziesz na piknik rodzinny? Czekasz na pociąg na dworcu? Jeśli kiedykolwiek znajdziesz się w takiej sytuacji, już wiesz, jak możesz sobie umilić czas! Jedynym problemem może być liczba gracz, miejcie na uwadze, że wymagane minimum to 3 osoby, a im więcej graczy, tym lepiej! 

Jeśli artykuł jeszcze Was nie przekonał do zakupu, zapraszamy do przetestowania omawianych gier. Wyczekujcie ich na naszych przyszłych eventach! 🙂

A jeśli szukacie fajnej gry imprezowej i zręcznościowej, zajrzyjcie do artykułu o imprezówkach od Rebela!

Dziękujemy wydawnictwu Rebel
za możliwość sprawdzenia i zaprezentowania gier!

Podobne wpisy GE3Ka

Terraformacja Marsa – kultowa pozycja znana każdemu fanowi gier planszowych. Sprawdźmy, dlaczego po tylu latach od premiery nadal cieszy się popularnością!

Blood Rage, pierwsza gra z mitologicznej trylogii Erica Langa. Jak gra sprawdza się po latach? Wysokie miejsce w rankingach podpowiada, że tak. Sprawdzamy!