Dwergar to tytuł dla od dwóch do czterech graczy, a to chyba najpopularniejszy zakres, jaki występuje w planszówkach. Jednak czy każdy tytuł powinien mieć takie oznaczenie na pudełku to już sprawa subiektywna. Widać bowiem, że tryb dwuosobowy to czasem totalna abstrakcja albo że gra w innym zestawieniu niż komplet graczy, totalnie nie działa.
Jak to wygląda w naszej kopalni krasnoludów?
Każde pole akcji jest kluczowe dla całej rozgrywki, dlatego nie występuje to coś takiego jak zablokowanie części planszy z racji mniejszej ilości graczy przy planszy. Dodatkowo wspomniany wcześniej mechanizm “wydobywania” zasobów o wiele sprawniej działa w pełnym składzie. Nie mówię, że na dwie osoby nie da się grać, jednak widać pewne slow motion w takiej partii.
W grze dwuosobowej, zanim się człowiek, znaczy krasnolud, rozpędzi, to już mija czwarta, albo piąta runda. Może jest też tak, że nie umiem dobrze w to grać i przez to wyniki mam raczej przeciętne, ale czuję, że podczas partii w pełnym składzie gra nabiera rumieńców. Mamy więcej surowców, realizujemy więcej projektów, a w efekcie, kończymy z większą ilością punktów zwycięstwa.
Oczywiście, nie ma tu czegoś takiego jak “blokowanie” pola akcji. Bo nawet jeśli leży gdzieś sztygar przeciwnika, to zawsze mamy jakieś opcje do wykonania. Także w pełnym czteroosobowym składzie, nie czujemy tłoku na planszy. Czy to coś dobrego, ciężko powiedzieć, zależy od indywidualnych preferencji. Osobiście na pewno częściej na stół będę wyciągał Dwergar, gdy będzie możliwość zagrać w komplecie, niż jak mam zagrać tylko z narzeczoną we dwójkę 😉
A co z downtimem, czy długo się czeka na swoją kolejkę w pełnym składzie? Czasem, ale to w dużej mierze zależy od graczy. Niestety, nie da się zbytnio zaplanować całej swojej tury, podczas gdy grają inni – nie wiemy jakiego koloru robotnicy będą na polach, gdy przyjdzie nasza kolej. Tak jak wspomniałem na początku, trzeba liczyć 30 minut na każdego dodatkowego gracza i fakt, czasem między swoimi rundami mamy odstęp kilku minut, ale to dobry czas na zrobienie sobie czegoś do picia!