Keep The Heroes Out! zachwyciło mnie praktycznie od razu, kiedy zobaczyłem ten tytuł i jego kreskę, a te pięknie wykonane drewniane mepelki, cudo! Muszę przyznać, że ta gra bardzo pasuje do portfolio Dice&Bones, także ciesze się, że wydawnictwo zdecydowało się ją wydać i to z dodatkami.
O Zemście Mistrza Gildii warto wspomnieć, ponieważ wprowadza do gry meple bohaterów, które zamieniają żetony z podstawki, ale także wprowadza tryb, gdzie jeden z graczy steruje bohaterami. Super sprawa, zwłaszcza że za zrabowane skarby, tytułowy Mistrz Gildii, może ulepszać bohaterów! Drugim dodatkiem jest Wielki Śniący, wprowadzający Cthulhu jako nowego potwora, posiadającego specjalne zdolności!
Żeby nie było tak pięknie i uroczo całą recenzję, to muszę wspomnieć o poziomach trudności, które są dosyć problematyczne, a przynajmniej ja to tak odczuwam. Ustawiamy trudność gry, tym ile odkrywamy kart z talii bohaterów. Jedna karta na początku to poziom łatwy, a 2 to podobno poziom średni. Tylko że jest to 100% więcej kart, spory przeskok i ja go czuję. Na poziomie łatwym jest faktycznie łatwo, odkrywając po 1 karcie co turę, mamy mnóstwo czasu na przygotowanie pułapek i zdobycie nowych kart do talii. Gdy jednak odkrywamy już po 2 od samego początku, ciężko znaleźć chwilę, aby odsapnąć, zdobyć zasoby na karty, czy rozstawić nawet portale na planszy. No ale półtora karty dobrać się przecież nie da…
Dużym plusem jest fakt, że Keep The Heroes Out! jest w miarę niezależne językowo, mamy tu sporo symboli na kartach, ale są one w miarę jasne. Oczywiście pierwsza partia jest zawsze trudna, bo trzeba sprawdzać co chwilę, co robi dana karta, ale potem już idzie łatwiej. Jednak przydałyby się karty pomocy z opisami symboli dla każdego z graczy, nie wiem dlaczego w tej grze tego nie ma, ponieważ w Bad Company są, chociaż tą akurat otrzymaliśmy w języku angielskim i francuskim. Czy to znaczy, że w polskiej edycji też zabraknie ściągawek? Oby nie!