Mechanika
W Gejszach 2: Herbaciarnie znajdziecie te same mechaniki, co w pierwowzorze. Jednak w tym tytule jest ich nawet więcej. Dochodzi na przykład mechanika set collection, w trybie trudniejszym, w którym to odwiedzając herbaciarnie, zdobywamy żetony gości, a odpowiednie ich skompletowanie przynosi graczom punkty. W drugiej części znajdziecie również area movement, czyli ruch po obszarach i chodzi tu oczywiście o poruszanie się naszymi gejszami po tytułowych herbaciarniach. Również w tym tytule ważną rolę odgrywa przeciąganie liny, które działa podobnie, jak to w pierwszej części. Jeśli lubicie gry z tą mechaniką, powinniście sprawdzić również Syndykat zbrodni i Star Wars: the deckbuilding games.
Skalowalność
Pomimo trzech trybów i dodatkowego wariantu w grę Gejsze 2: Herbaciarnie nie można rozegrać partyjki w więcej niż dwie osoby. Opisywane gry pod tym względem są bardzo podobne. Również w tej części gracze toczą pojedynek jeden na jeden.
Regrywalność
Gdy napisałam, że Gejsze są dla mnie regrywalną grą, to przy Gejszach 2 pomnóżcie tę regrywalność razy trzy. Głównie ze względu na dodatkowe warianty i tryby gry. Sama podstawowa wersja jest już urozmaiconą wersją pierwszej część. Dochodzi w niej druga warstwa, na którą trzeba zwracać uwagę i która bardzo podnosi regrywalność. Kolejne tryby tylko podbijają różnorodność gry i powodują, że Gejsze 2 się nie znudzą.
Myśli jeszcze kilka…
Gejsze 2: Herbaciarnie w trybie podstawowym są całkiem podobne do pierwszej wersji, jednak sposób kombinowania jest nieco inny. Przez to, że liczy się suma kart, to już nie jesteśmy tak skłonni oddawać tych wyższych kart, ale jednak żetony akcji zmuszają nas do podejmowania ciężkich decyzji. Dodatkowo dochodzi warstwa ze spacerowaniem gejsz po herbaciarniach. Każda karta przesuwa gejsze i również o tym trzeba myśleć podczas gry. Tak wykalkulować, aby gejsze zatrzymała się na swojej herbaciarni i aby jeszcze zdobyć jej przychylność i zyskać cenne punkty.
Tryb trudniejszy wprowadza kolejną aspekt, na który trzeba zwracać uwagę podczas gry. Już nie tylko koncentrujemy się na przeciągnięciu przychylności na naszą korzyść, nie tylko staramy się wzmocnić punktowo odpowiednią gejszę, ale jeszcze musimy zwrócić uwagę na to, czy weźmiemy żeton, jaki to będzie żeton, co on nam da. Gra robi się już trudna. Nie tyle w zasadach, co w dobrym rozegraniu i planowaniu ruchów. Wynosi ona podstawowe gejsze na mega wysoki poziom rozkminiania. Pytanie tylko, czy nie jest to lekko przekombinowane. Moim zdaniem, ten tryb balansuje na tej granicy i jest ciut, ciut od przekroczenia go.
Tryb zaawansowany wprowadza dodatkowe żetony, które można dołączyć do akcji. Nie jestem zwolenniczką tego trybu. Żetony wprowadzają dużo chaosu i dodają dozę niepewności, gdyż od teraz musimy bacznie uważać na karty, które dajemy przeciwnikowi. W pewnym stopniu żetony akcji specjalnych niwelują losowość, gdyż jeśli układ przedstawiony przez gracza nam się nie podoba, możemy go zamienić albo na losową kartę z talii albo na wybrane przez nas karty z ręki. Dla mnie jednak to już jest za dużo i uważam ten pomysł za przekombinowany.
W Gejszach 2 został wyeliminowany problem, który miałam z pierwszą częścią. Chodzi mi o nieograniczoną liczbę rund, gdy nie został wyłoniony zwycięzca. W nowej odsłonie zawsze zagramy dwie rundy, a zwycięży ten, który sumarycznie zdobył więcej punktów, co wydaje mi się bardzo sprawiedliwe. Z minusów mamy tu znów pojawiającą się losowość, choć ukrytych kart jest mniej niż w Gejszach. W całej grze nie zagrają tylko dwie karty wyeliminowane przez graczy. Dwie karty będą sekretnie dodane. Resztę można poniekąd wyliczyć, ale nie jest to takie proste. Dla mnie odpowiednie obliczenie, gdzie przemieści się gejsza i jaki żeton weźmie, a przy okazji zwracanie okazji, przy której gejszy zyskuję przychylność, jest bardzo trudne. Gejsze 2: Herbaciarnie zajmują też trochę więcej miejsca na stole niż pierwsza część.