Slajd powitalny

Skąd przybywasz i cóż Cię niesie? Usiądź z nami przy kominku i opowiedz swoją historię!
Weź udział w naszych grach i zabawach, a może zechcesz zostać z nami na dłużej 😉

Na GE3K Events dla każdego znajdzie się miejsce!

Skąd przybywasz i cóż Cię niesie? Usiądź z nami przy kominku i opowiedz swoją historię!
Weź udział w naszych grach i zabawach, a może zechcesz zostać z nami na dłużej 😉
Na GE3K Events dla każdego znajdzie się miejsce!

Recenzja: Everdell: Kompletna Kolekcja
Przeczytaj najnowszy wpis GE3Ka
Recenzja: Everdell: Kompletna Kolekcja

Najnowsza recenzja do poczytania 😉

Aleplanszówki
Polecamy jeden z najlepszych
sklepów internetowych dla geeków.
poprzedni slajd
następny slajd

Jesienne nowości od wydawnictwa Egmont

Ekipa Redaktorów GE3K Events: Wojtek, Mateusz i Kasia

02/10/2023

Wielu z Was zapewne kojarzy wydawnictwo Egmont z komiksami. W swoim portfolio mają oni szeroką ofertę powieści graficznych, ale i w branży gier planszowych jest o nich coraz głośniej. Na swoim koncie mają wydanie takich hitów jak Concordia, Ganges, DC Pojedynek Superbohaterów, a także nie można nie wspomnieć o chyba największym ich przeboju, czyli serii gier Ubongo!

W tym artykule przedstawimy Wam nasze opinie jesiennych nowościach wydawnictwa Egmont. Wojtek zaprezentuje Wam grę Overbooking: Brakuje łóżek!, który nieco wybija się nad poziomy trudności pozostałych gier. Ten tytuł skierowany jest dla nieco bardziej zaawansowanych graczy, lecz spokojnie, będzie idealny na rodzinny stół!

Mateusz przedstawi Wam nową odsłonę serii — najnowsze Ubongo Shimo. Jak ten tytuł ma się w porównaniu do poprzednich? Czy jest to najtrudniejsze Ubongo? Co wyróżnia go na tle pozostałych układanek logicznych? Sprawdźcie razem z nami!

Czy żółwie lubią wyścigi? Chyba tak skoro powstała nowa odsłona Pędzących żółwi. Tym razem szykujcie się na jazdę bez trzymanki, bo na drodze do sałaty mogą nas czekać przeróżne niespodzianki! Kasia przyjrzała się Pędzącym żółwiom Extreme bliżej i już wie, czemu dodano podtytuł. Chcecie się również przekonać?

Zapraszamy do lektury 😉

Overbooking: Brakuje łóżek!

Za górami, za lasami, dawno, dawno temu pewien król postanowił wyprawić największą ucztę w historii królestwa, na którą zaprosił wszystkich swoich poddanych. Skoro król zaprasza, to kto by odmówił? Wszyscy zjeżdżają się na dwór królewski, jednak zapomnieli zadać sobie jedno pytanie

– “Czy ja zabookowałem w ogóle hotel?”.

Otóż nie, żaden z gości tego nie zrobił, więc wszyscy próbują zapewnić sobie miejsce w okolicznych placówkach.

Poza wami są także goście innych graczy. Czy będą grali fair play? Może się okazać, że pomimo stania pierwszym w kolejce miejsca w hotelu nie dostaniecie. Overbooking: Brakuje łóżek to szybka, rywalizacyjna karcianka wydana przez wydawnictwo Egmont.

Skrót zasad

Gra stworzona została dla od 2 do 4 graczy. Każdy gracz posiada własną talię 24 kart gości – po 4 sztuki każdego z 6 rodzajów gości. Karta gościa ma przypisany do siebie pewien herb, liczbę punktów, liczbę łóżek, jaką potrzebuje oraz umiejętność specjalną.

Celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów, a te zdobywamy za naszych gości, którzy znajdą zakwaterowanie w hotelu, za zebrane żetony punktów oraz za gości o tych samych herbach – im więcej posiadasz gości z danym herbem, tym więcej punktów zdobędziesz.

Gra składa się z 4 rund, każda runda z 3 etapów. Na stole wykładane są hotele, nie należą do żadnego z graczy – są to miejsca gdzie będzie można zagrywać karty gości. Lewa strona hotelu służy do zagrywania kart w celu użycia ich umiejętności. Prawa strona to kolejka do rezerwacji miejsca w hotelu, czyli dla kart, które mogą zapunktować.

Pierwszy etap to zagrywanie kart, gdzie gracze postępując zgodnie z ruchem wskazówek zegara wykładają rewersem po 1 karcie z lewej lub prawej strony hotelu. Drugi etap to sprawdzanie rezerwacji. Karty są odwracane, poznajemy kto, gdzie i jakie położył karty.  Następnie zgodnie z zasadami ogólnymi, zasadami umiejętności gości oraz zasadami konkretnego hotelu ustalamy kolejność bookowania miejsc w hotelu. Gracze, których karty wejdą do hotelu, dostają przypisaną do tych kart liczbę punktów. Ostatni, trzeci etap to przygotowanie do kolejnej rundy. Hotele są wymieniane na inne, a każdy z graczy dobiera ze swojej talii po 5 kart.

Wrażenia z gry Overbooking

Chciałbym zaznaczyć na samym początku – niech was nie zwiedzie piękna, bajkowa, trochę dziecinna okładka gry i to jak się prezentuje. Przed pierwszą rozgrywką nie mieliśmy konkretnych oczekiwań, instrukcja wydawała się prosta, każdy z graczy zrozumiał zasady.

Całe piękno tej gry i jej sens zaczęło wychodzić dopiero w trakcie, po pierwszym sprawdzeniu kolejności rezerwacji. Trudno było ułożyć strategię, nie wiedziałem na czym mam się skupić i co mnie czeka w kolejnych rundach i grach. A czekało bardzo dużo! Fałszywe uśmiechy innych graczy, zagrywanie wrednych kart, dążenie do tego bylebym tylko to nie ja zapunktował bez względu na ich koszt! Po czym okazywało się, że faktycznie – moi goście nie dostali się do hotelu, ale innych graczy już tak. Nikt nie lubi przegrywać, natomiast wtedy faktycznie polubiłem ten tytuł.

W trakcie gry musicie zdecydować czy chcecie użyć danej karty jako umiejętności, czy jako gościa, który może zapunktować. Zazwyczaj postaci o większej liczbie punktów posiadają także silniejsze umiejętności. Należy zachować balans pomiędzy kartami zagranymi w jeden i drugi sposób, tak aby jak najwięcej zapunktować. 

Przykładową umiejętnością jest zdolność karty żołnierza. Żeby aktywować jego zdolność, musimy oczywiście zagrać tę kartę z lewej strony hotelu. Przy rozpatrywaniu kolejności sprawdzamy czy któryś z graczy zagrał w kolejce do rezerwacji kartę o wartości 6. Jeżeli tak, to umiejętność żołnierza pozwala mu zająć miejsce tej karty przy jednoczesnym odrzuceniu karty przeciwnika. Tym samym – nie zajmując miejsca w kolejce, finalnie w niej stanęliście oraz pozbawiliście przeciwnika punktowania za jego kartę. Czy to nie jest piękne? Gorzej jak przydarzy się to wam… kilka razy z rzędu. Uważajcie na karty żołnierzy!

W grze nigdy nie będziemy w stanie dokładnie przewidzieć jakie karty wyłożyli inni. Jednakże na rewersach kart widoczne są herby w dwóch wielkościach – duże i małe. Małe oznaczają, że jest to karta o wartości od 1 do 3 – duże o wartości od 4 do 6. To pozwala nam na ocenę, z jakiej umiejętności ktoś chce skorzystać. Karta o konkretnej wartości ma zawsze tę samą umiejętność. To już pozwala na obieranie strategii i minimalizowanie ryzyka. 

Finalnie Overbooking: Brakuje łóżek to szybka, prosta karcianka z negatywną interakcją. Jednak wspólnie doszliśmy do wniosku, że pierwsze partie dla niewprawionych, początkujących graczy mogą być przytłaczające i niezrozumiałe. Nie rekomendujemy tej gry jako tytułu do wprowadzania innych w świat planszówek, mogą się zniechęcić. Natomiast dla trochę bardziej doświadczonych graczy jest to naprawdę świetny tytuł, który nie raz zagości u nas na stole. Byłem nim bardzo miło zaskoczony i cieszę się, że miałem okazję poznać tę grę dzięki współpracy recenzenckiej z wydawnictwem Egmont.

Plusy
Szybka gra na 20 minut
Świetna mechanika gry i towarzysząca w trakcie niepewność
Możliwość planowania przy małej losowości dobieranych kart.
Przystępna cenowo
Minusy
Pudełko w większości wypełnione jest przez insert. Sama zawartość gry zajmuje mało miejsca.
Karty pomocy graczy mogłyby opisywać umiejętości postaci. Obecnie widoczna jest jedynie ikonografia.

Ubongo Shimo

Nowa odsłona popularnej serii Grzegorza Rejchtmana! W tej edycji Ubongo ponownie układamy plastikowe klocki na kartach zadań, ale oczywiście inaczej niż wcześniej! Tym razem kafelki mają otwory i musimy położyć je w taki sposób, aby te otwory pokrywały się z polami na karcie z zadaniem. Proste? Proste! Ale tylko w zasadach, ponieważ samo układanie już może tak nie być. W grze występują 4 poziomy trudności, dwa pierwsze to układanka z 4 klocków, a dwa ostatnie z 5 płytek.

W pudełku oprócz 160 kart zadań, mamy również klejnoty, klepsydrę i same kafelki, dla każdego z 4 graczy. Także standardowa zawartość dla gier z serii Ubongo, chociaż mamy tu tylko kilka klejnotów, które rozdysponujemy w inny sposób niż zwykle.

Rozgrywka toczy się przez 9 kolejnych rund, gdzie każdy z graczy co rundę dobiera nowy układ do ułożenia. Osoba, która ułoży pierwsza swoją układankę, otrzymuje klejnot. Jego kolor i wartość jest zależna od rundy, którą rozgrywamy. Rundy 1-3 to kamień o wartości 1 punktu, 4-6 to 2 punkty, a ostatnie 3 rundy, czyli 7-9 to kamień o wartości 3 punktów. Także im dalej, tym większe emocje i więcej punktów do zdobycia. Jeśli ułożymy swoją łamigłówkę, to zachowujemy kartę, ona też jest warta na koniec gry 1 punkt, jednak jeśli nie zrobimy tego w wyznaczonym przez klepsydrę czasie (1 minuta od pierwszej osoby w rundzie, która ułożyła i krzyknęła Ubongo!) to musimy oddać swoją kartę zwycięzcy danej rundy. To powodować może zabawne sytuacje, jak np 4 punkty dla gracza, ponieważ pozostałe 3 osoby nie zdążyły ułożyć swoich układanek!

Wrażenia z Ubongo Shimo

Lubie serię Ubongo, bardzo mi się spodobała edycja Lines, od której zacząłem przygodę, potem była wersja Duo, świetna do grania z żoną.  Oczywiście nie ma co ukrywać, że takie tytuły nie są dla każdego, nie każdy odnajduje się w łamigłówkach logicznych, a też jeśli widać znaczącą różnicę w poziomie widzenia przestrzennego i w doświadczeniu z takimi grami, to rywalizacja jest tylko formalnością.

Przytoczę tu od razu pewną zabawną sytuację, gdzie rozgrywałem partię na festiwalu z nowymi graczami i dobierałem sobie karty zadań ze stosu wyższego poziomu, tak aby wyrównać szansę w grze. I nawet to się sprawdziło! Od razu przychodzi do głowy taka myśl, że to jest fajne modyfikowania zasad, pod granie rodzinne, czy to z mniejszymi dziećmi, czy z osobami starszymi. Polecam!

To co warto zaznaczyć, to system punkowania graczy w tej wersji. Wcześniej duża ilość klejnotów i pewna losowość w dobieraniu nagrody z woreczka, co powodowało, że mimo niewygrywania rund, można było konkurować w zebranych punktach. Teraz jednak to zniwelowano i liczy się szybkość, przekazywanie utraconych kart najlepszemu graczowi, jest mega mocną rzeczą, która w jasny sposób pokazuje, że warto wygrywać rundę, nie tylko ze względu na klejnot i wartość punktową.

Czy Ubongo Shimo jest bardziej wymagającym tytułem niż inne z tej serii albo czy warto mieć je kolekcji, posiadając inne edycje tej gry? To trudne pytania, bo wszystko zależy jednak trochę od graczy. Cena jak za taki tytuł z takimi komponentami, wysoka nie jest, a sprawdzić zawsze warto. Ja coraz bardziej chciałbym mieć w kolekcji wszystkie gry z tej serii, każdy jest trochę inny, do każdego warto usiąść ze względów edukacyjnych, zwłaszcza jeśli mówimy tu o rozwoju własnego przestrzennego myślenia czy swoich pociech 😉 Jeśli więc nie graliście w żadne Ubongo, to koniecznie sprawdźcie któreś. U nas na wydarzeniach za każdym razem, nieważne przy której edycji, wszyscy bawią się doskonale!

Plusy
Solidne plastikowe komponenty
Walory edukacyjne
Przystępna cena
Różne poziomy trudności i mnóstwo kart zadań
Minusy
Jeśli jest dysproporcja wieku, poziomu widzenia przestrzennego i logicznego myślenia, to będzie ją widać podczas rozgrywki

Pędzące żółwie EXTREME

Pędzące żółwie EXTREME to nowa odsłona znanej i lubianej, zarówno przez dzieci, jak i dorosłych, gry Pędzące żółwie. Znany autor, banalne zasady, szybka rozgrywka i doza rywalizacji oraz niepewności do samego końca, są czymś, co sprawia, że gra po dziś dzień jest chętnie ogrywana.

Tym razem w wyścigu do sałaty może wziąć udział aż sześciu graczy. Do podstawowej planszy dodano nowe pola. Musimy przekroczyć rzekę i chować się przed chytrym lisem. Na swojej drodze możemy spotkać również kopce kreta, które w każdej rozgrywce będą dla nas nową niespodzianką! Poza tym istnieją dwa dodatkowe warianty, w których to do gry dołącza kruk i/lub czarny żółw.

Jeśli znacie podstawową wersję Pędzących żółwi, to z pewnością zauważyliście kilka zmian. Omawiana wersja nie bez powodu nosi podtytuł EXTREME, zasad jest więcej, gra staje się bardziej różnorodna i nieprzewidywalna. Podwyższył się również wiek graczy, choć z mojego doświadczenia 6-latkowie spokojnie sobie poradzą z zasadami. Dobrym pomysłem jest wprowadzanie kolejnych postaci i wariantów po opanowaniu podstawowych reguł gry.

Wrażenia z gry w Pędzące żółwie

Zasady Pędzących żółwi EXTREME są bardzo podobne do wersji podstawowej z roku 2008. Jeśli jednak nie graliście nigdy w ten hicior, spieszę z szybkim wyjaśnieniem:
Każdy z graczy losuje kolor żółwia i trzyma zasłonięty żeton w odpowiednim kolorze przed sobą. Tylko on wie, którym jest kolorem, pozostali gracze nie powinni tego widzieć. Gracze dobierają 5 kart z talii. W swojej turze gracz musi zagrać jedną z kart. Każda karta przedstawia kolor żółwia i liczbę pól, o które porusza się do przodu lub do tyłu. Istnieją również tęczowe żółwie na kartach, które wskazują dowolny kolor, wybrany przez gracza. W wersji EXTREME dodali także spowalniające karty dla liderów oraz przyśpieszające karty dla ślamazar z końca peletonu.
 
Pędzące żółwie EXTREME od pierwowzoru odróżnia między innymi liczba graczy. Będziecie mogli wcielić się w jednego z sześciu żółwie i jeszcze mocniej rywalizować w wyścigu do sałaty. Kolejnymi nowościami w grze są żetony z kretem, które będą dawały nam pewnego rodzaju stałe bonusy. Na plus działa tutaj losowe rozłożenie żetonów, dzięki czemu, w każdej rozgrywce będziemy musieli odkrywać planszę na nowo. Jednak zauważyłam również minus tej koncepcji. Żetony układane są losowo, więc może trafić nam się pole przed rzeką, które prowadzi nas dwa pola dalej, a tam następne pole z kretem, które każe nam cofnąć się o jedno pole, z rzeki znów musimy się cofnąć i tak możemy chodzić w kółko. Ciekawy jest również aspekt, że jeden z kopców kreta przenosi żółwia na pole startu. Można w tym momencie zastosować ruch innym pionkiem niż własny i cofnąć go o wiele pól do tyłu.
 
Na planszy znajdziemy również pola, w których czai się chytry lis. Na tym polu wieżyczka z naszymi żółwiami rozpadnie się, aby łatwiej mogły się schować przed lisem. Jednak nie czuję, żeby to była jakaś przełomowa zmiana. Oczywiście psuje to szyki tym, którzy byli na szczycie wieżyczki żółwi, jednak widząc pole z lisami, można się na to przygotować.
 
Już na pierwszy rzut oka po zawartość widać, że gra jest bardziej wymagająca niż podstawowa wersja. Dzięki kilku wariantom rozgrywki będziecie mogli odkrywać grę kilkukrotnie, co zdecydowanie wpłynie na żywotność tego tytułu. W Pędzących żółwiach EXTREME macie do dyspozycji rozszerzenie rozgrywki o czarnego żółwia oraz o pionek kruka. Pionek kruka, dodatkowo utrudniać nam będzie rozgrywkę, poprzez kradzież punktów ruchu, które miały być przeznaczone na żółwia. Czarny żółw nie ma właściciela, a na końcu rozgrywki, gdy któryś z naszych żółwi znajdzie się na tym samym polu, co on — odpada z gry! Pomysł z czarnym krukiem mi się podoba, bo dzięki niemu możemy pozbyć się niewygodnych dla nas kart, gdyż ruch innym kolorem pionka niż nasz własny, będzie zmarnowany. Czarny pionek żółwia tylko mi przeszkadza. Nie za bardzo podoba mi się pomysł z dyskwalifikacją graczy oraz to, że jest on bezpańskim żółwiem.
 
Rozgrywka w Pędzące żółwie EXTREME jest dynamiczna, pełna niepewności i zdecydowanie ciekawsza niż pierwowzór. Poziom trudności wcale tam bardzo nie wzrósł, wciąż jest to przystępny tytuł dla sześciolatków, który dzięki dodatkowej zawartości może bawić dłuższy czas niż podstawowa wersja żółwi.
Plusy
Rozszerzenie podstawowej gry do 6 graczy!
Kilka wariantów rozgrywki!
Nowe pola oraz więcej elementów, które zwiększają regrywalność.
Minusy
Losowy rozkład kopców kreta, może zapętlić nasze żółwie.
Wprowadzone zmiany nie są aż tak duże, aby zastępować podstawową grę.

Podsumowanie

Wydawnictwo Egmont co roku raczy nas mniejszymi lub większymi tytułami. Trzeba przyznać, że otrzymane przez nas gry wpisują się w portfolio wydawnictwa i z pewnością znajdą swoich zwolenników wśród planszówkowiczów.

Overbooking: Brakuje łóżek to szybka, prosta karcianka z negatywną interakcją. Jednak nowi gracze, którzy dopiero wchodzą w świat planszówek, mogą czuć się przytłoczeni ilością zasad i mnogością możliwości, to mogłoby ich zniechęcić, stąd rekomendacja sprawdzenia tego tytułu u nieco bardziej doświadczonych graczy. 

Ubongo Shimo to kolejna odsłona znanej i popularnej serii układanek logicznych. Tytuł jest świetną grą rodzinną, która rozwija myślenie i przestrzenne widzenie. Jeśli mamy tu fanów Tetrisa, to będą tą pozycją zachwyceni! Gra jest solidnie wykonana, w dobrej cenie, po prostu warto sprawdzić, czy takie logiczne układanki nam odpowiadają!

Pędzące żółwie EXTREME to idealny tytuł dla młodszych graczy. Przystępne zasady, trochę losowości, niepewność, wyścig i kilka wariantów rozgrywki, to idealne podłoże pod grę familijną. Ulepszona wersja podstawowej gry jest godna polecania małym fanom planszówek!

Jeśli artykuł jeszcze Was nie przekonał do zakupu, zapraszamy do przetestowania omawianych gier. Wyczekujcie ich na naszych przyszłych eventach! 🙂

Zachęcamy do sprawdzenia naszych ostatnich artykułów o kieszonkowych grach Rebela oraz nowości od wydawnictwa Lucky Duck Games.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont
za możliwość sprawdzenia i zaprezentowania gier!

Podobne wpisy GE3Ka

Everdell – gra, której nikomu przedstawiać nie trzeba. Przez lata zyskała całe mnóstwo dodatków, najwyższa więc pora by przyjrzeć się Kompletnej Kolekcji!

Spółka ZOO to projekt pełen pasji, skierowany dla rodzin chcących poznać lekką grę ekonomiczną. Handel owocami jeszcze nigdy nie był taki przyjemny!