Slajd powitalny

Skąd przybywasz i cóż Cię niesie? Usiądź z nami przy kominku i opowiedz swoją historię!
Weź udział w naszych grach i zabawach, a może zechcesz zostać z nami na dłużej 😉

Na GE3K Events dla każdego znajdzie się miejsce!

Skąd przybywasz i cóż Cię niesie? Usiądź z nami przy kominku i opowiedz swoją historię!
Weź udział w naszych grach i zabawach, a może zechcesz zostać z nami na dłużej 😉
Na GE3K Events dla każdego znajdzie się miejsce!

Recenzja: Dominion: W głąb lądu — najlepszy dodatek?
Przeczytaj najnowszy wpis GE3Ka
Recenzja: Dominion: W głąb lądu — najlepszy dodatek?

Najnowsza recenzja do poczytania 😉

Aleplanszówki
Polecamy jeden z najlepszych
sklepów internetowych dla geeków.
poprzedni slajd
następny slajd

Recenzja: Kohaku — stwórz harmonię

Katarzyna Olech

29/10/2022

Kohaku to najnowszy tytuł od wydawnictwa Nasza Księgarnia! Gra swą estetyką odnosi się do najpiękniejszych elementów w japońskich ogrodach, czyli różnobarwnych karpi koi. Te są symbolem szczęścia, siły i wytrwałości. Aranżacja stawów jest prawdziwą sztuką, a jej celem jest osiągnięcie harmonii.
 
Gracze podczas rozgrywki będą tworzyć okazałe stawy, wypełnione kolorowymi karpiami i różnorodnymi ozdobami, starając się przy tym zachować harmonię elementów. Podczas rozgrywki dobiera się płytki z planszy, a następnie należy je umieścić w swoim stawie. Różne rodzaje płytek z ozdobami punktują za inne kolory ryb, ważki czy narybek. Kluczem do zwycięstwa jest układanie płytek w tak sposób, aby na koniec gry uzyskać jak największą liczbę punktów.
 
Zapraszam na recenzję gry, po której partii osiągniecie harmonię… przynajmniej na stole 😉

Autor: Danny Devine
Ilustrator: Danny Devine
Liczba graczy: 1-4
Czas rozgrywki: 30-45 min
Wiek: 8+
Polski Wydawca: Nasza Księgarnia
Głowna mechanika: open draft, tile placement
SCD: 129 zł

Sprawdź Kohaku na stronie wydawcy
Porównaj ceny na Planszeo
Ekosystem w serwisie Gramy w Planszówki

Kilka słów o twórcy

Danny Devine jest profesjonalnym grafikiem, ilustratorem i projektantem gier, mieszkającym w Stanach Zjednoczonych. Pracował w branży poligraficznej, tworząc loga i branding, ale obecnie pracuje dla dużej firmy zajmującej się grami, gdzie tworzy grafiki na różne automaty do gier. Devine niedawno był także współzałożycielem firmy zajmującej się aplikacjami mobilnymi o nazwie Maker Mischief. Wydali swoją pierwszą grę – Flipside.

W wolnym czasie Danny Devine lubi projektować i ilustrować gry planszowe. Obecnie ma kilka opublikowanych i kolejne są w drodze. Dotychczas stworzył: Kości obfitości, Ranczera oraz Urbanistę wraz z kilkoma dodatkami.

Co znajdziemy w pudełku?

W pudełku gry Kohaku znajdziemy:

  • 58 płytek ryb,
  • 62 płytki ozdób, w tym: pojedyncze kwiaty, podwójne kwiaty, kamienie, rzeźby, motyle, żaby i żółwie,
  • dwustronną planszę,
  • 4 znaczniki graczy,
  • 4 karty pomocy dla graczy,
  • 12 kart celów,
  • instrukcję.

Płytki ryb różnią się od siebie kolorami, przedstawione na nich karpie występują w jednym lub dwóch z 4 kolorów. Plansza z jednej strony stanowi “rynek” płytek, z drugiej jest torem punktacji. Polska edycja gry jest wzbogacona o karty celów, które urozmaicają rozgrywkę. Instrukcja jasno przedstawia zasady, opisuje również tryb solo oraz objaśnia dodane karty celów.

Skrót zasad gry Kohoku

W Kohoku gracze budują swój staw z karpiami koi. Podczas tury gracz musi pobrać dwie sąsiadujące ze sobą płytki z planszy “rynku” i umieścić je przed sobą. Układane kafelki muszą stykać się bokiem z innymi płytkami w stawie. Płytki wzięte w tej samej turze nie muszą sąsiadować ze sobą (wyjątek: pierwsza para płytek). Dodatkowa zasada mówi, że ryby i ozdoby w stawie muszą leżeć naprzemiennie. Po wzięciu dwóch płytek środkowe kafelki przesuwa się na puste pola, a w centrum planszy dokłada się nowe płytki ryby i ozdoby. Następny gracz pobiera i układa kolejne dwie płytki do swojego stawu. Gra toczy się w ten sposób, aż nie będzie możliwości uzupełnienia planszy “rynku”. Na koniec gracze przewracają planszę na stronę z torem punktacji i podliczają wyniki. Istnieje 7 typów płytek ozdób i każda punktuje za coś innego. Gracz, który zdobył największą liczbą punktów – wygrywa grę!

Kiedy już oswoimy się z podstawową rozgrywką, możemy wprowadzić karty celów. Gracze na początku rozgrywki otrzymują dwie karty i wybierają jedną z nich. Przy podliczaniu punktów, karty celów są ujawniane i uwzględniane w ostatecznym wyniku graczy.

Kohaku przewiduje wariant solo. Gracz w nim tworzy swój staw zgodnie z podstawowymi zasadami, lecz po uzupełnieniu rynku odsłania on jeden kafelek (naprzemiennie, w jednej rundzie płytkę ryby, w następnej ozdoby) i zabiera z planszy “rynku” wszystkie płytki odpowiadające kolorowi ryby lub rodzajowi ozdoby. Gra kończy się, gdy nie ma możliwości uzupełnienia “rynku”. Punkty gracza podlicza się wg podstawowych zasad. Płytki zdobyte przez wirtualnego przeciwnika można liczyć w trojaki sposób, odpowiadający poziomowi trudności. Gracz ostatecznie porównuje swój wynik z wynikiem automy na wybranym poziomie trudności.

Mechanika, skalowalność
i regrywalność

Mechanika
W Kohaku występują dwie główne mechaniki: open draft oraz tile placement. Pierwsza z nich polega na wybieraniu karty, płytki, zasobu lub kości ze wspólnej puli, aby zyskać przewagę lub zebrać zestaw potrzebny do realizacji celów. Przykładowe gry z mechaniką open draft to: Sagrada, Knockdown i Kingdomino: Prehistoria. Druga z mechanik jest ściśle powiązana z grą, gdyż po wzięciu kafelków z planszy należy je umieścić przed sobą, przestrzegając pewnych reguł oraz najlepiej tak, aby zyskać jak największą liczbę punktów na koniec gry. Zrecenzowaliśmy już całkiem sporo gier z mechaniką tile placement, były to m.in. Multicity, San Francisco, Miasto w chmurach i Nowa Gwinea.

Skalowalność
W Kohaku może grać od 1 do 4 graczy. Gra posiada wariant solo, który wykorzystuje wirtualnego gracza. Preferuję jednak grę od dwóch graczy wzwyż. W każdym składzie osobowym grało mi się równie dobrze. Im mniej graczy, tym też płytki na planszy rzadziej się zmieniają, więc można bardziej zaplanować swoje ruchy. W większym składzie można ograniczyć się do 1-2 kolorów, a w rozgrywce dwuosobowej musimy być bardziej wszechstronni.

Regrywalność
W Kohaku występuje bardzo duża liczba płytek. Pojawią się one na planszy w różnej kolejności, co sprawia, że możliwości układania są nieskończone. Nie jesteśmy również ograniczeni kształtem tworzonego stawu. Dodatkowe karty celów jeszcze zwiększają regrywalność, gdyż w każdej partii będziemy skupiali się na innych elementach stawu.

Wrażenia z rozgrywki

Podczas rozgrywki w Kohaku każdy buduje swój staw. Kafelki może nie są jakoś bardzo zróżnicowane, ale dzięki temu można zdobyć całkiem przyzwoity wynik na koniec gry. Płytki ryb i ozdób powtarzają się i to głównie dzięki bardzo podobnym układom zdobywamy dużo punktów, przykładowo układając same czerwone kwiaty, powinniśmy iść w czerwone ryby (mogą być dwukolorowe). Nie ma co dokładać zbyt wielu kolorów do naszego stawu. Interakcji podczas gry w Kohaku nie ma właściwie żadnej. Każdy próbuje zbudować swój idealny staw i niezbyt opłaca się podbierać kafelki, które nam nie pasują, tylko po to, żeby przeciwnik ich nie wziął. Wydaje mi się, że takimi zagrywkami można tylko stracić. Im większa liczba graczy uczestniczy w rozgrywce, tym większa rotacja kafelków na planszy. Istnieją duże szanse, że upatrzony przez nas karp czy ozdoba znikną z planszy, ale też większe prawdopodobieństwo, że wymarzone płytki pojawią się ponownie, kiedy dojdzie do naszej tury.

W Kohaku po wzięciu płytek przez gracza te, które zostały na środku, są przesuwane, a w ich miejsce dokładane nowe. Jest to prosty, choć ciekawy zabieg, który różnicuje możliwe pary do wzięcia. Wielką zaletą Kohaku są karty celów dodane w polskiej wersji. Zwiększają one regrywalność, ale też ukierunkowują nasz staw, przez co gracze mogą szukać podobnych kafelków lub iść w zupełnie różne strony. Fajne jest też to, że cel ujawniamy dopiero przy podliczaniu punktów, więc podczas całej rozgrywki możemy się jedynie domyślać, co przeciwnik próbuje osiągnąć. Podczas gry z celami występować może troszkę większa interakcja i chęć podbierania płytek, które mogłyby się przydać przeciwnikom.

Do zalet Kohaku zaliczyłabym jeszcze przyjemność, jaka towarzyszy podczas gry. Nie wiem z czego to wynika, ale partyjki w tę grę są całkiem relaksujące, takie “na luzie”. Pomimo tego, iż przy wybieraniu kafelka trzeba się chwilę zastanowić. Może ma to związek z harmonią panującą w tworzonym stawie? Pierwszą rzeczą, która pozytywnie zaskoczyła mnie w Kohaku, była przygotowana w pudełku tekturowa wypraska. Jest tylko mały minus – nieważne jak ułożę w niej kafelki, to po transporcie i tak będą walały się po całym pudełku. Jest to  frustrujące, gdyż używa się większej liczby płytek w grach z większą liczbą graczy. Kafelki te trzymane osobno i tak pomieszają się z resztą i należy ich szukać jeszcze raz. Oprócz tego Kohaku nie powala swoją estetyką, cała gra jest dość zachowawcza i niczym się nie wybija ponad inne gry kafelkowe.

Podsumowanie gry Kohaku

Kohaku to kafelkowa gra rodzinna, z małą ilością zasad. Jednak podczas rozgrywki nie zabraknie przemyśleń dotyczących wybierania odpowiednich płytek. Kohaku cieszy oko obszerną zawartością oraz ma bardzo dużą regrywalność. Rozgrywki są przyjemne w każdym składzie osobowym, a dodatkowym atutem gry jest wariant solo oraz możliwość dodania do rozgrywki kart celów. Kohaku może być idealną grą łączącą pokolenia, chętnie zasiądą do niej starsi i młodsi. Gra sprawdzi się też jako gateway oraz fillerek.

Plusy
duża liczba płytek ryb i ozdób
karty pomocy
łatwe zasady
dobra skalowalność i regrywalność
w polskiej wersji dodano karty celów
Minusy
pudełko niby ma wypraskę, ale płytki i tak po nim latają i ciągle jest bałagan
gra ma bardzo jednorodne grafiki, przez co nie przyciąga oka
6/10

Ocena: 6/10

Dziękujemy Wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Więcej informacji o grze znajdziesz na Gramy w Planszówki

Porównaj oferty i dowiedz się więcej o grze w serwisie Planszeo

Komentarze

Podobne wpisy GE3Ka

Dominion: W głąb lądu to jest taki dodatek, jaki lubię. To jest taki rodzaj Dominiona, w który chcę grać. Zobaczcie dlaczego! Zapraszam do recenzji

Projekt A.R.T. Na ratunek arcydziełom to gra kooperacyja, w której staramy się powstrzymać agentów Białej Ręki i uratować dzieła sztuki z całego świata.